Największe korporacje zajmujące się prowadzeniem mediów społecznościowych nieraz pokazywały, że "wolność słowa" to hasło, które bywa im obce. Tak było w przypadku Donalda Trumpa, a ostatnio podobny przypadek spotkał Konfederację. W Polsce odpowiedzią na takie działania może być projekt, który już jest praktycznie gotowy.
Facebook usunął ostatnio dwa profile partii Konfederacja, co spotkało się z ponadpartyjnym potępieniem ze strony polskich polityków. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oświadczył, że "to jest najlepszy czas, aby przyspieszyć prace nad projektem przepisów o wolności słowa w internecie i jak najszybciej skierować go do Sejmu".
Zebrała się też sejmowa komisja. Poseł Dobromir Sośnierz z Konfederacji na obrady usiłował zaprosić przedstawicieli Facebooka. Plan jednak nie wypalił, bo siedziba społecznościowego giganta w Warszawie okazała się "twierdzą" - poseł dowiedział się, że pracownicy działają zdalnie, korespondencji zostawić nie można, a kontaktować trzeba się przez... zakładkę na Facebooku.
Wcześniej społecznościowi giganci cenzurowali m.in. prezydenta USA Donalda Trumpa.
W niedzielę w Programie Pierwszym Polskiego Radia wiceminister sprawiedliwości Michał Woś poinformował, że projekt ustawy o wolności słowa w internecie przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości jest gotowy do przyjęcia przez rząd, a następnie do skierowania do parlamentu jako projekt rządowy.
- Projekt został wysłany do Kancelarii Premiera, ale bardzo długo nie był mu nadawany właściwy bieg, później został skierowany do konsultacji międzyresortowej
- powiedział wiceszef resortu sprawiedliwości, dodając:
"Projekt jest na końcowym etapie rządowym. Ministerstwo Sprawiedliwości, minister Ziobro, minister Kaleta, ja też osobiście uważamy, że jak najszybciej powinien on stać się projektem rządowym i zostać skierowany do parlamentu, po to, żeby stał się obowiązującym prawem"
Zastrzegł przy tym, że dalsze decyzje ws. projektu nie należą wyłącznie do Ministerstwa Sprawiedliwości i wskazał, że to Kancelaria Premiera decyduje o porządku obrad Rady Ministrów. Woś przypomniał w tym kontekście właśnie o usunięciu profilu Konfederacji z Facebooka. "Ta ustawa jest bardzo ważna z perspektywy ochrony wolności słowa i z perspektywy ochrony użytkowników portali społecznościowych" - podkreślił wiceszef MS.
Opracowany w resorcie sprawiedliwości projekt ustawy dotyczącej ochrony wolności słowa w internecie został przedstawiony przed rokiem - w ostatnich miesiącach trwały konsultacje nad nim. Jego główne założenia to m.in.: powołanie Rady Wolności Słowa złożonej z pięciu członków wybieranych przez Sejm oraz możliwość wniesienia reklamacji od decyzji serwisów społecznościowych o blokowaniu treści. Sebastian Kaleta informował, że Rada Wolności Słowa miałaby zostać umiejscowiona w strukturach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zapowiedział ponadto wprowadzenie tzw. podmiotów sygnalizacyjnych. Chodzi – jak tłumaczył – o to, żeby urzędy mogły certyfikować organizacje, samorządy, instytucje, które mają szczególną wiedzę i znaczenie w poszczególnych dziedzinach życia. I te podmioty będą mogły zgłaszać Radzie ewentualne naruszenia dot. publikacji w mediach społecznościowych.