Walczmy wspólnie o Polskę – mówi w rozmowie z Niezalezna.pl członek Klubu „Gazety Polskiej” z Bogatyni Patryk Stefaniak, komentując zapowiadaną na najbliższy piątek przez Kluby GP demonstrację „Nie wygasicie Polski”. – Ważne jest, by cała Polska się dowiedziała, że to nie o sprawy gospodarcze chodzi, a o politykę – dodaje przewodniczący tegoż Klubu, Janusz Sontowski.
W piątek (1 października) o godz. 12 rozpocznie się demonstracja Klubów „Gazety Polskiej” przed Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej przy ul. Jasnej 14/16A w Warszawie pod hasłem: „Nie wygasicie Polski”.
Pomysł rozpoczęcia protestów zrodził się w obliczu kolejnych decyzji KE i TSUE zmierzających wprost do pozbawienia Polski suwerenności – zarówno w sferze stanowienia prawa, jak i energetycznej – które noszą wszelkie znamiona szantażu.
Manifestanci chcą w ten sposób wyrazić swoją dezaprobatę dla ostatnich działań unijnych instytucji
Jestem w Bogatyni działaczem już od wielu lat. Decyzja Komisji Europejskiej bardzo mi się nie podoba. Jest to brudna, fałszywa kampania wyborcza w Czechach. Premier jest z innej opcji, prezydent jest z innej. Między nimi jest walka o głosy ludzi
– powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl Janusz Sontowski, przewodniczący Klubu "Gazety Polskiej" w Bogatyni.
Ważne jest, by cała Polska się dowiedziała, że to nie o sprawy gospodarcze chodzi, a o politykę – dodał.
Patryk Stefaniak, były przewodniczący klubu GP w Bogatyni, a obecnie jego członek mówi nam, że wobec tego, co się teraz dzieje, należy pokazać, że jako Polska nie zgadzamy się z działaniami Komisji Europejskiej.
Walczmy wspólnie o Polskę
– mówi nam Stefaniak.
Podał, że mieszkańcy mobilizują się od dłuższego czasu.
Związki zawodowe, burmistrz, społeczeństwo, pracownicy kopalni nie zgadzają się z tą decyzją. Protesty, które były u nas, ucichły dla dobra prowadzonych rozmów. Teraz wiem, że kopalniane związki zawodowe, szczególnie Solidarność, również OPZZ mówią jednym głosem w tej sprawie. Ludzie są zaniepokojeni sytuacją, niepewni pracy. A trzeba pamiętać, że my jesteśmy w bliskim położeniu z Niemcami i Czechami, na co dzień widzimy się z tymi ludźmi, szczególnie z mieszkańcami Czech. Zaczynają się napięcia między mieszkańcami. Nikomu to nie służy
– mówi.
Stefaniak podał nam, że wybierają się na demonstrację w Warszawie. Powiedział, że rozmawiał z pracownikami spółek zależnych od PGE, oni również są gotowi demonstrować. „Mogą pojechać nawet do Luksemburga i protestować, już nie mówiąc o Warszawie” – dodał.