Prokuratura podkreśla, że „po przesłuchaniu Stanisława G. może zaistnieć konieczność zastosowania wobec niego środków zapobiegawczych, w tym wystąpienia do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania”. Prokuratura wyjaśnia, że takich sytuacjach, regułą procesową jest zatrzymanie podejrzanego.
- Jeszcze w piątek prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej ogłosi posłowi Stanisławowi G. zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. - wynika z informacji Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Już nie Gawłowski, a Stanisław G. Prokuratura ujawnia: Jeszcze dziś usłyszy zarzuty
"Pierwszy z zarzutów dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 16. Cała sprawa miała miejsce w 2011 roku. Gawłowski był wówczas wiceministrem ochrony środowiska i podlegał mu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej" - poinformowało w grudniu ubiegłego roku tvp.info.
"Na jego czele (IMiGW - dop. red.) stał wówczas Mieczysław O., który ustanowił zastępcą swojego kochanka Łukasza L. Stanisław Gawłowski wyraził zgodę na tę nominację. Wówczas świeżo nominowany wicedyrektor wraz ze swoim przełożonym udali się do Genewy na kongres Światowej Organizacji Meteorologicznej"
- podał portal.
Tam Mieczysław O. miał przekazać zastępcy, że "zgodnie z panującym w ministerstwie zwyczajem musi się odwdzięczyć".
"Jeszcze podczas pobytu w Genewie Łukasz L. otrzymał z anonimowego konta e-mail, który nie zawierał żadnej treści a jedynie dwa zdjęcia zegarków, które różniły się tylko kolorem paska" - podło tvp.ino.
Zegarki zostały kupione i przekazane Gawłowskiemu przez zaufanego kierowcę.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku do Sejmu wpłynął wniosek prokuratora generalnego o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła PO Stanisława Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, a także zgodę na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.
- Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że w związku z pełnioną w rządach PO-PSL funkcją Sekretarza Stanu w Ministerstwie Środowiska poseł Stanisław Gawłowski przyjął jako łapówki co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura zamierza ogłosić posłowi, dotyczą również nakłaniania do wręczenia łapówki w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej
- wyjaśniła wtedy rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik.
W grudniu funkcjonariusze CBA przeszukali warszawskie mieszkanie Gawłowskiego, a dzień później jego dom w Koszalinie.
Gawłowski od początku utrzymywał, że całe toczące się w jego sprawie śledztwo ma charakter politycznej nagonki. Wskazał nawet, że jest udziałem Joachima Brudzińskiego, wicemarszałka Sejmu. Brudziński odparł zarzuty polityka PO.
Nigdy od nikogo nie przyjąłem żadnej korzyści materialnej
- zapewniał Gawłowski.
Na początku stycznia "Fakt" napisał, że prokuratura chce też postawić Gawłowskiemu zarzut przyjmowania łapówek na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej w 2011 r.
Pod koniec stycznia Roman Giertych oświadczył na Facebooku, że na prośbę Stanisława Gawłowskiego, podejmie się obrony posła PO.
Niedługo po tym Gawłowski zrzekł się immunitetu. Zapewnił wtedy, że gotów jest "stawić się w prokuraturze na każde wezwanie i wyjaśniać wszystkie te wątpliwości, które przy okazji tej sprawy się pojawiły".
1 lutego Państwowa Agencja Prasowa poinformowała, że Centralne Biuro Antykorupcyjne na wniosek prokuratury podejmie analizę przedkontrolną oświadczeń majątkowych posła PO. Analiza ta miała poprzedzić kontrolę oświadczeń.
Sejm wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła miał się zająć jeszcze w marcu, jednak głosowanie zostało przełożone ze względu na zbliżające się święta wielkanocne. Gawłowski skorzystał wtedy z okazji i zaatakował premiera Mateusza Morawieckiego i jego ojca - Kornela Morawieckiego. Mówił o rzekomych rozliczeniach finansowych z księdzem Tomaszem Jegierskim.
Szybko się jednak przekonał, że jego "rewelacje" nie przyniosły zamierzonego rezultatu.
12 kwietnia Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Stanisława Gawłowskiego.
Za pociągnięciem posła do odpowiedzialności głosowało 261 posłów, przeciw było 171. Jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Za wnioskiem Prokuratury Krajowej zagłosowało 226 posłów PiS, 25 posłów Kukiz'15, sześciu posłów WiS oraz czterech posłów niezrzeszonych. Przeciw było 127 posłów PO, 25 posłów Nowoczesnej, 16 posłów PSL-UED oraz trzech posłów niezrzeszonych.
Dziś sekretarz generalny PO został już formalnie zatrzymany.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gawłowski formalnie zatrzymany!
"CBA formalnie zatrzymało Gawłowskiego" – poinformował na Twitterze pełnomocnik sekretarza generalnego PO, Roman Giertych. Informację tę potwierdziła Prokuratura Krajowa.
Prokuratura Krajowa potwierdziła również, że na polecenie prokuratora funkcjonariusze CBA zatrzymali już posła Stanisława G.
Mecenas Giertych, który relacjonuje przebieg całej sprawy na Twitterze żali się na utrudniony kontakt ze swoim klientem:
Poseł Gawłowski traktowany jak najgroźniejsi przestępcy. Prokuratura odmawia rozmowy z obrońcą bez obecności funkcjonariuszy CBA przysłuchujących się rozmowie.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 13 kwietnia 2018
Z wcześniejszych informacji podawanych przez media wynika, że Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie zamierza przedstawić Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL. Wówczas miał przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych.