- Usunięcie z serwisu VOD cyklu rozmów „Cywlizacja+”, który współprowadziliśmy z dr. Krzysztofem Rakiem – sam nie wiem, czy bardziej smuci, czy śmieszy. Zastanawia mnie tylko, jakie merytoryczne przesłanki stały za usuwaniem rozmów, których treścią była historia, kultura, cywilizacja? - komentuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl autor skasowanych materiałów Tomasz Łysiak. To nie jedyna produkcja dziennikarza "Gazety Polskiej", która zniknęła z serwisu. "Nie chce mi się wierzyć, że chodzi tylko o osobę autora, a treść nie ma najmniejszego znaczenia. Przecież nijak by się to nie sklejało z opowieścią o wolności w mediach" - stwierdza Łysiak.
Usunięcie serialu Reset z VOD TVP było jednym z pierwszych kroków podjętych przez ludzi przejmujących siłowo media publiczne. Okazuje się jednak, że to nie jest jedyna produkcja, która zniknęła z internetowej platformy Telewizji Polskiej.
Dziennikarz "Gazety Polskiej" Tomasz Łysiak informuje, że nominaci Bartłomieja Sienkiewicza pozbyli się także jego filmów dokumentalnych.
Usunięcie z serwisu VOD cyklu rozmów „Cywlizacja+”, który współprowadziliśmy z dr. Krzysztofem Rakiem – sam nie wiem, czy bardziej smuci, czy śmieszy. Zastanawia mnie tylko, jakie merytoryczne przesłanki stały za usuwaniem rozmów, których treścią była historia, kultura, cywilizacja? Co złego – z punktu widzenia „redaktorów” – było w rozmowach z historykami, szefami placówek muzealnych, kuratorkami i kustoszami wystaw, pracownikami instytutów dbających o dziedzictwo kulturalne i historyczne?
Chciałbym dowiedzieć się, jakie przesłanki merytoryczne stały za usunięciem z serwisu filmu dokumentalnego – reportażu o dramatycznych wydarzeniach z Nocy Listopadowej 29/30 listopada 1830 roku? Czy problemem było pokazanie miejsca, w którym stal browar na Solcu podpalany przez powstańców, czy pokazanie miejsca, z którego w Łazienkach spiskowcy ruszali w stronę Belwederu?
Łysiak nie rozumie też "w czym zawinił półgodzinny dokument o Konstytucji 3 Maja i historii dwóch Poniatowskich – króla i jego bratanka" oraz "cykl programów „Warszawa mówi” o historiach warszawskich" - Czy coś było niepokojącego w opowieści o krzyżu Baryczków wynoszonego z płonącej archikatedry św. Jana w czasie Powstania Warszawskiego? Co było nieprawomyślnego w dziejach Benedykta Dybowskiego? Albo Romualda Traugutta? - pyta.
Co wreszcie przeszkadzała historia norwidowskiego „Fortepianu Szopena”? Czy w scenie rzucania przez Moskali na stos mebli, książek, przedmiotów osobistych z Domu Pana Andrzeja przy Krakowskim Przedmieściu jest coś takiego, co drażni oko i czujny nos cenzora nowej władzy? Bo nie chce mi się wierzyć, że chodzi tylko o osobę autora, a treść nie ma najmniejszego znaczenia… Przecież nijak by się to nie sklejało z opowieścią o wolności w mediach…