Organizatorzy wtorkowego spotkania ekstraligi hokejowej Re-Plast Unia Oświęcim - Lotos Lotos PKH Gdańsk (3:4) poinformowali, że niektórzy widzowie weszli na trybuny mając sfałszowane bilety. Sprawę odkryto dopiero po meczu, a klub zastanawia się nad zgłoszeniem sprawy do prokuratury.
"Mieliśmy już podejrzenie, że jest taki proceder podczas poprzedniego meczu, z JKH GKS Jastrzębie. Teraz na to zwróciliśmy szczególną uwagę i stwierdziliśmy iż niestety w obiegu są fałszywe bilety na mecze Unii"
- powiedział dla oficjalnej strony klubowej Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport, opiekującej się drużyną.
Nie ujawnił ile fałszywek odkryto, ale jego zdaniem jest to "spora ilość".
Z kolei w rozmowie z PAP poinformował, że podczas najbliższego meczu w Oświęcimiu mają być bardzo dokładnie sprawdzane bilety. Jak przyznał nie tak trudno odróżnić falsyfikaty. Na przykład na drugiej stronie biletu brak logotypów sponsorów.
"Co prawda na obiekcie jest monitoring, ale na nim ciężko będzie wychwycić czy dana osoba miała oryginalny bilet czy też nie"
- dodał Kram
Nie wie czemu pracownicy firmy zewnętrznej, którzy sprawdzają bilety nie wychwycili osób, które nie powinny być wpuszczone na mecz: "Nie wiem czy to rutyna czy coś innego".
Po 14. kolejce spotkań oświęcimianie w tabeli ekstraligi zajmują trzecie miejsce z dorobkiem 27 punktów. Następny mecz na własnym lodowisku rozegrają we wtorek z Naprzodem Janów.