Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Fake newsy ws. zatrucia Odry to część walki o wpływy? Polski Związek Wędkarski wytłumaczy się śledczym

Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu przygotowuje zawiadomienie do prokuratury ws. tez głoszonych przez szefową Polskiego Związku Wędkarskiego. Beata Olejasz twierdziła publicznie m.in., że woda w Odrze powodowała rany i wypalała gumowe rękawice. Zdaniem przedstawicieli fundacji było to celowe sianie paniki, ponieważ PZW od dłuższego czasu jest w sporze z Wodami Polskimi.

Występowanie w Odrze mezytlenu, woda wypalająca gumowe rękawice czy wreszcie - zaraz po fake newsie marszałek województwa lubuskiego Elżbietą Polak - skażenie rzeki rtęcią - to tezy Polskiego Związku Wędkarskiego zawarte w ich oświadczeniu oraz część z publicznie wypowiedzianych słów szefowej PZW Beaty Olejasz. Narracja szybko została powielona przez część mediów. Niepotwierdzone i nieudokumentowane tezy, które w moment rozeszły się po całej Polsce, wywołały ogromny strach wśród części Polaków.

"Wszystkie te wypowiedzi były szeroko komentowane w mediach, wywołując panikę wśród mieszkańców miejscowości położonych przy Odrze - do tego stopnia, że mieszkańcy bali się pić wodę z kranu"

- twierdzą przedstawiciele fundacji Ośrodku Monitorowania Antypolonizmu.

Gra o wpływy i kasę 

Działacze domagają się przedstawienia dowodów na oskarżenia, które były publikowane w oficjalnym komunikacie PZW. Co więcej, według prezesa fundacji i polityka Solidarnej Polski, Dariusza Mateckiego, jest to część większej gry związkowców, której stawką mają być "wpływy i idące z nimi pieniądze".

Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu interweniował już m.in. w sprawie oszczerstw w kierunku polskich mundurowych, które padły z ust Barbary Kurdej-Szatan i Marty Lempart. 

Poniżej pełna treść "Oświadczenia PZW" oraz wiadomości fundacji OMA, która chce udowodnienia zarzutów.

 

Źródło: niezalezna.pl