Około południa zarządzono ewakuację centrum handlowego Reduta w Warszawie. Około godziny 14 było już po alarmie, klienci mogli wrócić do sklepu. - Wygląda na to, że ktoś zrobił sobie głupi żart i włączył alarm przeciwpożarowy – mówi nam świadek całego zdarzenia.
Po tym jak ogłoszono alarm, wszystkie osoby zostały poproszone o spokojne wyjście. Niektórzy klienci nie przejęli się komunikatem i spokojnie robili sobie zakupy. Inni zbiegali do garażu, by opuścić centrum w swoim aucie... Na parkingu zapanował chaos.
Klienci oczekiwali na zewnątrz na przyjazd służb. Po przyjeździe straży pożarnej okazało się, że alarm był fałszywy. Prawdopodobnie ktoś robił sobie żarty informując o pożarze.
Jak na sobotnie warunki, w centrum znajduje się mało osób. Po całej akcji do centrum wróciło znacznie mniej ludzi, niż z niego wyszło.