– Od początku było wiadomo, że strony muszą się pogodzić, bo oczywistym było, że procedura z art. 7 będzie niekonkluzywna. Było wiadomo, że sankcje wobec Polski nie będą wprowadzone. W tej chwili są nawet poważne wątpliwości czy udałoby się zebrać 22 państwa, żeby na wstępnym etapie stwierdzić potencjalne zagrożenia dla praworządności w naszym kraju. Tych zagrożeń po prostu nie ma – ocenił w rozmowie z portalem Niezalezna.pl prof. Karol Karski, eurodeputowany PiS.
Kanały dialogu są otwarte na stałe i sądzę, że jest bardzo duża szansa, że polskie stanowisko ewoluuje nieco bliżej naszego, a nasze stanowisko w przesunie się powoli w kierunku polskiego – stwierdził dziś szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. CZYTAJ WIĘCEJ
Portal Niezalezna.pl zapytał eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości, prof. Karola Karskiego, czy możemy mówić już o "odwilży" w relacjach Polska-Komisja Europejska.
Od początku było wiadomo, że strony muszą się pogodzić, bo oczywistym było, że procedura z art. 7 będzie niekonkluzywna. Było wiadomo, że sankcje wobec Polski nie będą wprowadzone. W tej chwili są nawet poważne wątpliwości czy udałoby się zebrać 22 państwa, żeby na wstępnym etapie stwierdzić potencjalne zagrożenia dla praworządności w naszym kraju. Tych zagrożeń po prostu nie ma – ocenił europoseł.
Prof. Karski zwrócił uwagę, że "jest jeszcze kwestia Parlamentu Europejskiego, w którym nie ma większości 2/3 głosów, żeby poprzeć tego typu rozwiązania. Art. 7, zarówno w ustępie 1, jak i 2 wymaga, żeby zaistniała zgoda PE wyrażona przez większość 2/3 głosów. Jest oczywiste, że ta sprawa musi skończyć się porozumieniem".
Powiem tak – Polska będzie istniała, a Komisja Europejska w przyszłym roku się zmieni – stwierdził.