Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ekstrafucha u Bodnara. Dobre pomysły zawsze drogo kosztują, ale komisja takimi się nie dzieli

Szesnastu ekspertów, cztery posiedzenia, jedna opinia, koszt około ćwierć miliona złotych – to dotychczasowy urobek komisji powołanej przez Adama Bodnara, a kierowanej przez szefa Iustitii. A mieli przecież pilnie reformować sądownictwo oraz prokuraturę… - pisze "Gazeta Polska".

Krystian Markiewicz
Krystian Markiewicz
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska

W połowie kwietnia oficjalnie poinformowano o powstaniu Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury – nowego organu działającego przy Ministerstwie Sprawiedliwości. Powołanego wprawdzie decyzją premiera Donalda Tuska, ale na wniosek szefa resortu Adama Bodnara, który stwierdził, że podobna instytucja wcześniej nie istniała.

Wielka misja 

„Dzięki Państwa pracy będzie możliwe wprowadzanie reform i powrót do praworządności w dziedzinie sądów i prokuratury. Misją Komisji jest wsparcie reform i naprawa rzeczywistości, tak by wypracowane rozwiązania legislacyjne działały i były podwaliną dalszych zmian, które usprawnią działania sądów oraz prokuratury na kolejne lata"

”– mówił Bodnar, zwracając się do członków Komisji. A to całkiem pokaźne grono. Przewodniczącym został sędzia prof. Krystian Markiewicz, czyli prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia; wiceprzewodniczącą dr hab. Karolina Kremens, a poza tym kilkunastu członków – wśród nich postaci doskonale znane w środowisku prawniczym. Spora reprezentacja krytyków działań poprzedniego kierownictwa MS i prokuratury; nie zabrakło osób obecnie pełniących kluczowe funkcje w wymiarze sprawiedliwości z rozmaitymi nominacjami po przejęciu władzy przez koalicję 13 grudnia.

„Przed nami ogromne wyzwanie. Sądy i prokuratura muszą działać sprawnie i sprawiedliwie. To nasze zadanie, z którego musimy się wywiązać”

– deklarował sędzia Markiewicz.

Krótkie i sporadyczne narady

Skoro działacze Iustitii i współpracujących z nią stowarzyszeń – Themis oraz Lex Super Omnia – od miesięcy ogłaszali, że mają gotowe projekty ustaw (nawet je publikowali), dotyczące m.in. Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa czy prokuratury, to należało założyć, iż prace Komisji ruszą od pierwszego dnia. Minęło jednak sporo czasu, a zaczęły do nas docierać informacje, iż efektywność organu jest co najmniej umiarkowana. Dlatego „Gazeta Polska” zwróciła się do Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniami dotyczącymi działalności Komisji. Okazało się, że dotychczas miały miejsce zaledwie cztery posiedzenia plenarne  – 12 kwietnia (inauguracyjne), 7 maja, 28 maja i 25 czerwca. W lipcu żadnego. A kolejne zaplanowane zostało na 6 sierpnia. 

Z reguły nie są to długie narady – wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę materię, listę rzekomych problemów do załatwienia, a także obszerne grono ekspertów, z których chyba każdy próbuje (a przynajmniej powinien) dorzucić swoją cegiełkę – trwają zaskakująco krótko.

„Posiedzenia plenarne obywają się w Warszawie i trwają zazwyczaj od godziny 11.00 do 16.00” – przekazała Joanna Bogiel-Jażdżyk z Wydziału Prasowego Biuro Komunikacji i Promocji MS. Czyli jak na razie Komisja obradowała cztery razy po około 5 godzin! W takim tempie to chyba nie da się „uzdrowić” sądownictwa.

Dla jasności: „Oprócz tego członkowie Komisji spotykają się w ramach zadaniowych grup roboczych z ustaloną przez siebie częstotliwością wynikającą z realizacji poszczególnych zadań”. Tutaj jednak zabrakło precyzyjnych danych, więc nie wiemy, jaka jest częstotliwość spotkań „grup roboczych”.

Utrudnione jest również zapoznanie się z decyzjami podejmowanymi podczas obrad. „Protokoły posiedzeń Komisji nie są publikowane na stronach internetowych. Mogą zostać udostępnione każdemu w trybie dostępu do informacji publicznej” – przekazano. 

Słono to kosztuje. A będzie więcej

Ile kosztuje realizacja pomysłu Bodnara, który w dużej mierze powiela zadania i kompetencje resortu przez niego kierowanego? Dużo, nawet bardzo dużo… Tym bardziej że mijają miesiące, a szczególnych efektów działań nie widać.

Zasady wynagradzania członków Komisji są jawne; zostały opublikowane w rozporządzeniu Rady Ministrów z początku marca br. „Wysokość wynagrodzenia członków wszystkich komisji kodyfikacyjnych jest stała i określają je przepisy prawa (rozporządzeń Rady Ministrów ustanawiających poszczególne komisje)” – potwierdziło Ministerstwo Sprawiedliwości.

Co nie zmienia faktu, że jest to kosztowna inicjatywa. Za udział w pracach Komisji przysługuje miesięczne zryczałtowane wynagrodzenie. W przypadku tej konkretnej, przewodniczącemu, czyli prof. Markiewiczowi – 10 tysięcy zł, zastępcy – 8500 zł, a pozostali członkowie otrzymują co miesiąc 3500 zł.

W odpowiedzi na nasze pytania resort Bodnara przyznał, że tylko łączna wysokość wynagrodzeń osób wchodzących w skład Komisji wynosi aż ponad 60 tysięcy zł miesięcznie. „Członkom Komisji zwracane są także koszty dojazdu na posiedzenia” – dodano.

Oczywiście wynagrodzenia członków Komisji nie są jedynymi kosztami jej funkcjonowania. Sekretarzem jest Urszula Żółtak, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa, która została czasowo delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości, poza tym Departament Prawa Karnego MS zapewnia obsługę sekretarską. A więc dotychczasowy koszt działalności Komisji śmiało można oszacować już na około ćwierć miliona złotych (tylko wynagrodzenia!), a ta suma przecież będzie stale rosnąć. Ponieważ w założeniu  ekspercka grupa działać ma jeszcze wiele miesięcy, nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, iż wydatki sięgną miliona lub więcej. 

Jedna opinia!

Kwestię pieniędzy można byłoby odpuścić, gdyby prace Komisji realnie wpływały na usprawnienie funkcjonowania sądownictwa lub prokuratury. Bo dobre pomysły zawsze sporo kosztują. Dlatego zapytaliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości, czy powstały już opinie lub projekty autorstwa kilkunastu ekspertów. „Komisja sporządziła opinię o projekcie ustawy z dnia 29 kwietnia 2024 r. o zmianie ustawy – Prawo o prokuraturze oraz niektórych innych ustaw, który dotyczył rozdzielenia funkcji Ministra Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego” – przekazano w odpowiedzi.

„Opinia ta zostanie zamieszczona na stronie internetowej Komisji”.

Jedna opinia przez cztery miesiące po wydaniu około ćwierć miliona złotych?! To mimo wszystko zaskakujące. Tym bardziej że pomysł rozdzielenia tych funkcji nie jest żadnym novum, bo Bodnar zapowiadał to od pierwszych dni urzędowania. Oznacza to również, że pomysł ministra opiniowała komisja powołana przez tegoż ministra – autorstwo projektu potwierdza bowiem komunikat MS z połowy kwietnia.

Dotychczasowy urobek Komisji nadzwyczaj skromniutki, może więc plany na przyszłość są ambitniejsze? Płonne nadzieje. Posłużymy się wiernym cytatem z odpowiedzi resortu na pytania „Gazety Polskiej”. „Komisja nie przedstawia raportu z prac nad określonym projektem ustawy, ale przygotowuje kompleksowy projekt ustawy. Ponadto Komisja przedstawia roczne sprawozdanie z działalności. Aktualnie w Komisji toczą się zaawansowane prace nad wdrożeniem wyroku pilotażowego ETPCz z dnia 23 listopada 2023 r. Wałęsa przeciwko Polsce (skarga 50849/21) oraz prace nad projektem ustawy o uregulowaniu  skutków uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych w latach 2018–2024” – przekazała Bogiel-Jażdżyk. Dodając, że „planowane jest zakończenie prac za kilka miesięcy”.

Naprawdę po to powołano komisję składająca się z szesnastu ekspertów różnych dziedzin prawa?
 
PS. Próbowaliśmy uzyskać komentarz prof. Markiewicza, ale przebywa na urlopie poza granicami Polski.

 

 



Źródło: Gazeta Polska

Grzegorz Broński