Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ekoaktywiści okupują... las

W okolicach Arłamowa (Podkarpackie) przy drodze z Kwaszeniny do Markowej od niedzieli trwa protest Inicjatywy "Dzikie Karpaty". Uczestnicy określają go jako "blokadę wycinki i okupację terenu projektowanego Turnickiego Parku Narodowego".

Facebook/Inicjatywa Dzikie Karpaty

Foszło tam do incydentu aktywistów z kierowcą pojazdu wolnobieżnego, który wykonuje prace leśne. Wezwano policję.

Jak poinformowali protestujący na w mediach społecznościowych, domagają się natychmiastowego zaprzestania wycinki oraz polowań, utworzenia rezerwatu przyrody i powołania Turnickiego Parku Narodowego. Aktywiści na drzewach zamontowali platformy, wywiesili transparenty.

Ich zdaniem, "Turnicki Park Narodowy to nasze wspólne dobro". Nie godzą na to, "aby traktowanie przez Lasy Państwowe majątku narodowego jak prywatnego folwarku uniemożliwiało powstanie tak ważnego miejsca".

W ocenie Inicjatywy "Dzikie Karpaty", "każdego dnia, przez cały rok (…) projektowany Turnicki Park Narodowy wycinany jest na masową skalę".

"W kolejnych miejscach w lesie powstają sieci głębokich dróg zrywkowych, którymi podczas deszczu woda spływa morzem błota, zamulając potoki i niszcząc w nich życie"

– piszą.

Według "Dzikich Karpat", "stare, naturalne lasy, jak te w projektowanym Turnickim Parku Narodowym, to jeden z najważniejszych elementów systemu podtrzymywania życia na Ziemi". "To one zapewniają tlen, magazynują dwutlenek węgla, oczyszczają powietrze, regulują klimat i obieg wody" – dodają.

Jak zaznaczył rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek, "Nadleśnictwo Bircza ani też nadzorująca go Regionalna Dyrekcja LP w Krośnie nie są organami powołanymi do stanowienia nowych form ochrony przyrody".

Rzecznik przypomniał, że Lasy Państwowe zajmują się "prowadzeniem gospodarki w powierzonych lasach własności Skarbu Państwa i działają zgodnie z obowiązującym prawem".

Nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że las na tym terenie "wycinany jest na masową skalę", albowiem rozmiar pozyskania realizowany jest stosownie do zapisów planu urządzenia lasu i o jego przekroczeniu nie ma mowy

– zauważył Marszałek.

Podkreślił, że wspomniane przez aktywistów "resztki pradawnej puszczy" są już dawno chronione.

"W pieczy Nadleśnictwa Bircza pozostaje osiem rezerwatów przyrody zajmujących powierzchnię prawie 1,6 tys. ha i ponad 400 ha użytków ekologicznych, jak również ponad tysiąc hektarów wyłączonych z użytkowania, m.in. jako strefy ochrony indywidualnej rzadkich gatunków"

– wyliczał rzecznik.

Zwrócił uwagę, że "gospodarka leśna prowadzona tu od 75 lat w obecnej formie zapewnia zarówno trwałość, jak i wzrost zasobów przyrodniczych, przy jednoczesnym wykorzystaniu części tych zasobów na potrzeby gospodarki kraju i obywateli".

"Przypominamy, że lesistość obszaru Nadleśnictwa Bircza zwiększyła się z 36 proc. w 1946 roku do 62 proc. obecnie. Średni wiek drzewostanów zwiększył się w ciągu tego okresu z 53 do 86 lat"

- wyjaśnił Marszałek.

Mocno wzrosła też – dodał leśnik – "funkcja stabilizacji klimatu, z uwagi na ciągle zwiększający się potencjał pochłaniania CO2, spowalniania spływu i zatrzymywania wód opadowych".

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#podkarpackie

Dominika Pazdyka