"Krótko po wysłaniu pytań do KRS Formoza zacząłem być zastraszany" – poinformował na Twitterze dziennikarz śledczy „Gazety Polskiej” Piotr Nisztor. W rozmowie z portalem Niezalezna.pl tłumaczy, że „żadnych takich sygnałów nie należy bagatelizować”. Sprawę zgłosił dzisiaj na policję.
„Informuję, że krótko po wysłaniu dziś pytań do KRS Formoza zacząłem być zastraszany i zacząłem otrzymywać sygnały wskazujące, że mi oraz moim bliskim może grozić niebezpieczeństwo. Jutro niezwłocznie o sprawie informuje organy ścigania”
- napisał wczoraj na Twitterze Piotr Nisztor.
Informuje, ze krótko po wysłaniu dziś pytan do KRS Formoza zacząłem być zastraszany i zacząłem otrzymywać sygnały wskazujące, ze mi oraz moim bliskim może grozić niebezpieczeństwo. Jutro niezwłocznie o sprawie informuje organy scigania. @MON_GOV_PL @PolskaPolicja @mblaszczak
— Piotr Nisztor (@PNisztor) 5 listopada 2019
Przygotowuję artykuł dotyczący nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem jednej z elitarnych jednostek FORMOZA. Sprawą tą zajmuje się zarówno prokuratura, jak i Służba Kontrwywiadu Wojskowego
- mówi w rozmowie z naszym portalem.
Wskazuje, że na Twitterze zaczęły pojawiać się wpisy „bohaterów” opisywanych nieprawidłowości.
„Od dłuższego czasu dostrzegam w nich uporczywe nękanie, zastraszanie, ale też sugerowanie, że mnie, bądź moim bliskim, może stać się krzywda”
– tłumaczy.
To osoby bezpośrednio zamieszane w nieprawidłowości w jednostce FORMOZA, które również mają zarzuty, bądź zostały już nawet skazane przez sąd I instancji za oszustwa. Podszywali się za albo pracowników służb specjalnych, albo służących np. w jednostce GROM
- mówi dalej.
„O tym towarzystwie publikuję artykuły od lipca tego roku, demaskując kolejne patologie”
– przypomniał.
Nisztor poinformował, że sprawa „zastraszania, nękania i gróźb” trafiła na policję.
Dziś powiadomiłem policję o zastraszaniu, nękaniu i groźbach, które wiąże z przygotowywanym przeze mnie artykułem o Formozie. https://t.co/uvK8100Md8
— Piotr Nisztor (@PNisztor) 6 listopada 2019
Do takich spraw staram się podchodzić spokojnie i z dystansem. Jeśli jednak pojawiły się informacje sugerujące, że może się coś stać moim bliskim, nie mogę tego zbagatelizować. Stąd właśnie zawiadomienie złożone dziś na policję
- podkreśla dziennikarz „Gazety Polskiej”.