Justyna Suchecka na swoim profilu na Facebooku poinformowała, że "złożyła już wypowiedzenie, a w gazecie będzie pracować do września".
Dziennikarka z "Wyborczą" związana była od 11 lat.
Opamiętajmy się, podwyżki dla nauczycieli to nie rozdawnictwo!
- pisała po kuriozalnym tekście w dzienniku.
Artykuł ukazał się w lutym, tuż po konwencji partii rządzącej, gdzie ogłoszona została tzw. nowa piątka PiS. "Gazeta Wyborcza"stwierdziła wówczas, że podczas PiS... "kupił wyborców".
Dziennik Michnika krytykowali również politycy, w tym lider Partii Razem Adrian Zandberg.
Serio, @gazeta_wyborcza? Nazywacie podwyżki dla pielęgniarek i nauczycieli "rozdawaniem naszych pieniędzy"? Porąbało was? Podwyżki, i to dużo wyższe, są konieczne. Bez nich padną usługi publiczne. Czy liberałowie będą dalej bajdurzyć o rozdawnictwie, gdy zabraknie pracowników? pic.twitter.com/6J4dwm53hA
— Adrian Zandberg (@ZandbergRAZEM) 26 lutego 2019
Po fali oburzenia, jaką wywołał tekst "Wyborcza" wydała nawet oświadczenie, w którym tłumaczyła się, że był to "oczywisty błąd".
Tytuł „PiS hojnie rozdaje nasze pieniądze” odnosi się do szczodrej soboty, do konwencji partii rządzącej, podczas której zapowiedziano przed wyborami rozdawnictwo sięgające 40 mld zł, bez liczenia się z konsekwencjami budżetowymi, bez kryterium dochodowego, bez analiz krótko- i długoterminowych skutków"
- głosił komunikat.