- Ujawnione różnice między zarobkami w NBP i administracji państwowej to temat na spokojną, merytoryczną debatę w okresie powyborczym - ocenił szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk. Minister zaznaczył zarazem, że zarobki w instytucjach finansowych i administracji "nigdy nie będą równe".
Minister Michał Dworczyk pytany w rozmowie z Polsat News, czy to normalne, że zarobki dyrektor departamentu komunikacji w NBP są dwukrotnie większe od pensji prezydenta, 2,5 raza większe od pensji premiera, a trzykrotnie - od zarobków ministra, szef KPRM stwierdził, że wysokość ujawnionych zarobków to "jeden z powodów, dla których warto - myślę, że na spokojnie, w okresie powyborczym - przeprowadzić poważną dyskusję, merytoryczną debatę wśród polityków, wśród ekspertów, jak powinna funkcjonować administracja rządowa".
Ocenił jednocześnie, że przytoczone przypadki są "trudne do porównywania", ponieważ z jednej strony chodzi o instytucję finansową, a z drugiej - o administrację.
Te zarobki nigdy nie będą równe. (...) Te osoby, które chcą robić kariery w bankach czy w instytucjach finansowych, będą zawsze zarabiać więcej niż te, które wybrały drogę w administracji bądź w polityce
- zaznaczył.
Odpowiadając na przytoczone przez prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego zarzuty przedstawicieli opozycji, iż dla ludzi jest 500 zł, a 50 tys. dla swoich, dodał:
Te różnice, te dysproporcje czy proporcje między tymi wynagrodzeniami to jest rzeczywiście temat na spokojną debatę, a nie takie populistyczne wypowiedzi, jakie pan cytuje, bo warto by porównać tego rodzaju wynagrodzenie z wynagrodzeniami w innych bankach.