29-latek "kręcił bączki" na oblodzonym parkingu jednego z marketów w Nowej Soli (Lubuskie). W aucie były jego małe dzieci i żona, a na parkingu dużo ludzi i samochodów. Policjanci skierowali do sądu wniosek o ukaranie "rajdowego kierowcy".
Policjanci odstąpili od postępowania mandatowego i za stworzenie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla kierujących, pieszych oraz pasażerów skierowali do sądu wniosek o ukaranie mężczyzny - poinformowała Renata Dąbrowicz-Kozłowska z Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Ponadto funkcjonariusze zatrzymali prawo jazdy 29-latka i dowód rejestracyjny z uwagi na zły stan techniczny pojazdu.
Do tej sytuacji doszło w poniedziałek ok. godz. 18.30. Policjanci zauważyli, że na parkingu otwartego w tym czasie marketu przy ul. Piłsudskiego kierowca volkswagena "kręcił bączki", czyli celowo wprowadzał swój samochód w poślizg boczny. Okazało się, że w aucie była z nim żona i dwoje ich dzieci w wieku 2 i 4 lat.
Policjantka przypomniała, że przepisy wskazują, że uczestnicy ruchu drogowego powinni zawsze zachowywać ostrożność i unikać wszelkiego działania, które mogłoby doprowadzić zagrożenie bezpieczeństwa, utrudnić ruch drogowy, zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę.