Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Dramat mieszkańców warszawskich komunałek. Taktyka miasta – zrujnowanie i wysiedlenie

Mińska 33 i Serocka 34 na Pradze Południe – to kolejne miejskie kamienice, których mieszkańców skrzywdził ratusz Rafała Trzaskowskiego. Budynek na Mińskiej został najpierw doprowadzony do ruiny, odmawiano jego renowacji, a następnie wysiedlono wszystkich lokatorów. Podobny los spotyka kamienicę przy Serockiej, gdzie dochodzi aspekt kryminalny, czyli potencjalne fałszerstwo ksiąg wieczystych.

To kolejne bulwersujące przykłady, jak działa ratusz wobec lokatorów mieszkań komunalnych w Warszawie, po sprawach Marszałkowskiej 66 i eksmisji 6 – latka z rodziną z ul. Zakroczymskiej.

Reklama

Tragedia po przejęciu przez miasto

Mińska numer 33 to kamienica wielorodzinna na Kamionku, w dzielnicy Praga Południe w Warszawie. To bardzo atrakcyjne grunty pod zabudowę deweloperską, która prężnie rozwija się w najbliższej okolicy. Została wzniesiona około 1900 r. Posiada kilkanaście lokali mieszkalnych. 10 kwietnia 1920 r. budynek został nabyty przez pobliskie Zakłady Amunicyjne Pocisk. W 1945 r. kamienica przeszła na podstawie dekretu Bieruta na własność miasta. Cały czas mieszkali w niej byli pracownicy zakładów Pocisk i ich rodziny.  Była pod zarządem Skarbu Państwa, a konkretnie wojewody mazowieckiego.

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Dramat zaczął się, gdy kamienica została przekazana w 2020 r. pod kuratelę miasta, kierowanego przez Trzaskowskiego. 

Na początku lat dwutysięcznych gmachem zainteresował się „ojciec chrzestny” mafii reprywatyzacyjnej mec. Robert Nowaczyk.  Reaktywował historyczną firmę „Pocisk” i wysunął bezprawne roszczenia o zwrot nieruchomości. Gdy o sprawie stało się głośno, za sprawą działań Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, w 2013 r. wykreślił spółkę z KRS – u. To powinno było zamknąć sprawę roszczenia, ale decyzja o umorzeniu początkowo nie znalazła się w BIP. Później miejskie Biuro Spraw Dekretowych przyznało, że decyzji umarzającej roszczenia nie podjęło, przygotowało tylko jej „projekt”. Sprawa trafiła więc do prokuratury.  

W 2023 r. rozpoczęło się wysiedlanie mieszkańców z Mińskiej 33, pod pretekstem złego stanu technicznego budynku. Dotknął wiele rodzin. W kamienicy było ponad  trzydzieści lokali mieszkalnych, z czego dziewiętnaście pustostanów. Wcześniej lokatorzy przez lata bezskutecznie domagali się od miasta podłączenia go do centralnego ogrzewania i choćby podstawowych remontów, klatek schodowych czy elewacji. Stan budynku systematycznie się pogarszał.

Mieszkańcy postanowili jednak zawalczyć o swój dach nad głową i wezwali Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. W 2022 r. przyszła inspekcja, która nie stwierdziła pękających nadproży, pękających ścian szczytowych, opadających tynków, ale zauważyła - uwaga - brak dwóch szczeblinek w balustradzie drewnianych schodów. Rok później, kiedy już miasto osiadło na swoim zarządzie, nagle okazało się, że kamienica jest zagrożeniem dla zdrowia i życia mieszkańców i muszą być natychmiast wykwaterowani. Ostatni mieszkańcy budynek opuścili w ubiegłym roku

– powiedziała portalowi Niezależna.pl. Urszula Żurańska z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów.

Lokatorzy otrzymali lokale zastępcze. Co dalej z kamienicą? „Obserwujemy. Tuż obok powstają masowo budynki deweloperów. Spodziewamy się, że zostanie – co za przypadek – ogłoszona katastrofa budowlana, a grunt zostanie sprzedany Patrzymy władzom miasta na ręce” – podkreśla Żurańska.

Władze stołecznej Pragi-Południe, póki co deklarują rewitalizację 120-letniej kamienicy na Kamionku. Ciekawe kto i na jakich zasadach w niej zamieszka?

Ruina i fałszerstwa ksiąg wieczystych

Kolejnym smutnym przykładem lekceważenia ludzi mieszkających w zasobach miejskich jest wielorodzinny budynek na Serockiej 34.  Został zbudowany w latach 50. przez Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych. Do 1999 r. było jego własnością. Później nieruchomość przejął Skarb Państwa, a ten oddał budynek m. st. Warszawa. 

Również w tym przypadku lokatorzy od lat upominają się o podstawowe remonty. Wadliwa była m.in. instalacja elektryczna. W tragicznym stanie jest dziurawa elewacja, sypią się balkony. Mieszkańcy nie mogą z nich korzystać.  Jak zachował się prezydent miasta?

Przez lata mieszkańcy byli zwodzeni przez ZGN Praga-Południe opowieściami, że nie ma pieniędzy na remont. Niespodziewanie w 2017 r., lokatorzy otrzymali informację od ZGN, że stan budynku jest nieuregulowany i są wobec niego roszczenia. 

Lokatorzy udali się więc do ZGN-u z tłumaczeniami, że to niemożliwe, nie może być roszczeń, ponieważ budujące gmach w latach 50.  przedsiębiorstwo wykupiło teren. Posługiwali się sądową księgą wieczystą. Urzędniczka ZGN Praga-Południe stwierdziła, że mają inne, własne księgi wieczyste. Doszło do zaprzeczenia prawdziwości ksiąg wieczystych ze strony urzędu. To jest przestępstwo

– zaznacza Żurańska, które walczy o skrzywdzonych mieszkańców tej nieruchomości. 

Mieszkańcy Serockiej 34 są stale informowani, że większych remontów nie będzie z powodu roszczeń. „Wnioskowaliśmy do prezydenta Rafała Trzaskowskiego o przeprowadzenie audytu w sprawie działania ZGN Praga-Południe. Nie został przeprowadzony” – podkreśla Żurańska. 

Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze od dawna alarmuje, że na Pradze-Południe istnieje sieć powiązań urzędniczo-deweloperskich. Przypomniało, że Adam C., wieloletni zastępca Burmistrza Dzielnicy Praga-Południe (od 2014 do 2023 r.), został aresztowany w lipcu 2023 r. przez CBA pod zarzutami korupcyjnymi i nielegalnego prowadzenia działalności gospodarczej. W chwili aresztowania nadzorował w Urzędzie Dzielnicy Praga-Południe m.in. Wydział Architektury i Budownictwa oraz Wydział Gospodarki Nieruchomościami. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 300 tys. zł w styczniu 2024 r. opuścił areszt, a obecnie reprezentuje firmę deweloperską SONO development.
 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama