"Znaczna część kobiet nie czuje się w ogóle reprezentowana przez grupę krzyczących, wulgarnych, agresywnych kobiet. Niestety taki obraz polskiej kobiety niektóre osoby chciały na świecie pokazać" - mówiła posłanka PiS Dominika Chorosińska w programie "Polityczna kawa" w Telewizji Republika.
Ulicami polskich miast wciąż maszerują feministki ze Strajku Kobiet, które żądają dostępu do aborcji na życzenie. Twierdzą, że walczą również o prawa kobiet, ale atakują przy tym dziennikarki Telewizji Polskiej i Telewizji Republika - też kobiety.
Dominika Chorosińska przyznaje, że nie czuje się reprezentowana przez te grupy "i myślę, że większość kobiet w Polsce również".
Ja rozumiem protesty, żyjemy w wolnym kraju, jesteśmy wolnymi ludźmi. Jeśli z czymś się nie zgadzamy, mamy takie prawo głoszenia swoich poglądów. Ale w sytuacji covidowej jest to skrajna nieodpowiedzialność, bo rząd pracuje pełną parą nad tym, żeby ograniczyć spotkania ludzi. Wydajemy miliardy złotych na ratowanie miejsc pracy i opozycja najpierw prosi o stan wyjątkowy, a za chwilę nawołuje do demonstracji. Znaczna grupa kobiet nie czuje się w ogóle reprezentowana przez grupę krzyczących, wulgarnych, agresywnych kobiet. Niestety taki obraz kobiety polskiej niektóre osoby chciały na świecie pokazać
- mówiła posłanka PiS.
Jak podkreśliła, sytuacja kobiet w Polsce ani nie jest zagrożona ani nie jest trudna.
Mnóstwo kobiet jest feministkami i to jest tzw. nowy feminizm. Kobiety są niezależne, kształcą się, robią kariery, ale oprócz tego spełniają się również w macierzyństwie. Pierwsza fala feministek nigdy nie zgadzała się na aborcję, bo uważały, że to jest podmiotowe potraktowanie kobiety i całkowite zwolnienie z odpowiedzialności mężczyzny
- dodała.
W tych protestach uczestniczy dużo kobiet nieświadomych tego, że stają się narzędziem grupy, która próbuje zbić na nich kapitał polityczny - to jest Lewica
- dodała.
Posłanka Chorosińska odniosła się również do siłowego wypchnięcia z siedziby Strajku Kobiet dziennikarki TVP.
To jak potraktowano dziennikarkę TVP Info, wyrzucenie jej siłą przez mężczyznę było skandaliczne. I w imię czego to zostało zrobione, w imię kobiet? Przecież to hipokryzja
- podkreśliła.