"Każdy patrzący na jedną manifestację w obronie życia i na drugą manifestację, mieniącą się równościową, powinien jasno widzieć, gdzie jest dobro" - mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" ks. Tomasz Kancelarczyk, prezes Fundacji Małych Stópek.
Niedzielny XIV Marsz dla Życia i Rodziny zgromadził tłumy sięgające 200 tys. osób w blisko 130 miastach Polski. Jak Ksiądz ocenia tak liczny udział Polaków w tym wydarzeniu?
Sam byłem na dwóch marszach, w Gnieźnie i w Żarach. Frekwencja była obiecująca na przyszłość. Zarówno atmosfera, jak i klimat, rodzinno-patriotyczny tych spotkań jest wyjątkowy. Jest dużo dzieci, rodziców z wózkami. Taki wizerunek marszów, ludzi gromadzących się wokół rodziny, się przebija. Potrzebna jest taka manifestacja, w pewnym sensie… trudna. Łatwiej bowiem manifestuje się z emocjami, a trudniej przebija się manifestacja przebiegająca pod hasłami łagodniejszymi i o tak pięknym charakterze. Mniej zwraca się na to uwagę, bo nie ma krzyków ani głośnych haseł.
Dzień wcześniej w stolicy odbyła się parada równości, w czasie której doszło m.in. do sparodiowania mszy św. Uczestnicy parady żądają szacunku dla siebie, ale nie potrafią uszanować innych. Jak Ksiądz ocenia taką postawę?
Mimo. że oni nie okazują szacunku, to nie wolno nam rezygnować z okazywania szacunku względem nich. W przeciwnym razie powstanie samonakręcająca się spirala braku szacunku. Poprzez szacunek trzeba pokazać wyraźnie, po której stronie jest dobro. Znam obrazy z Marszu Życia w Berlinie, na którym obrońcy życia idą z krzyżami w ciszy, w cichej modlitwie, a poza obrębem manifestacji gromadzi się wulgarny – i to o wiele bardziej od tego, co widać w Warszawie – protest, który godzi nie tylko w wiarę, ale w podstawy człowieczeństwa. Jednak jak ktoś patrzył z zewnątrz na takie manifestacje, widział, gdzie jest dobro. Tak samo powinno być w Polsce, każdy patrzący na jedną manifestację w obronie życia i na drugą manifestację, mieniącą się równościową, powinien jasno widzieć, gdzie jest dobro. Nie wolno nam eskalować tej nienawiści. Każdy człowiek, który zachował czystość spojrzenia, widzi, że tam, na paradach równości, jest bardzo dużo zła.
Więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"