Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Czym jest unijna "praworządność"? Nawet opozycja przyznaje: Najważniejsza jest polska konstytucja

W dzisiejszym programie "Woronicza 17" na antenie TVP Info redaktor Michał Rachoń i jego goście dyskutowali o decyzji premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiedział weto unijnego budżetu w przypadku powiązania tzw. "praworządności" z wypłacaniem funduszy. Nawet Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej przyznał: "Najważniejsza jest polska konstytucja".

mk

W liście skierowanym do szefów instytucji UE dotyczącym budżetu wspólnoty premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu dotyczącego zasad przestrzegania praworządności. O tym dyskutowali goście programu redaktora Michała Rachonia - "Woronicza 17".

Reklama

- Nie możemy się godzić na polityczne czy arbitralne decyzje, które nie mają poparcia w traktatach Unii Europejskiej, nie możemy się godzić na mechanizmy warunkowości, które będą miały zakładać oceny polityczne, takie, które mogą być dowolne, a mogą warunkować wydatkowanie środków unijnych. Takie stanowisko polskie, ale nie tylko polskie, bo i Węgry się stanowczo wypowiedziały, jest głosem bardzo ważnym w toku dyskusji

- powiedział Paweł Mucha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Jak dodał, "dobrze, że polski rząd neguje te rozwiązania". Padła też ocena działań polskiej opozycji.

- Ubolewam, że opozycja nie potrafi zejść z retoryki bardziej agresywnej, bo są takie obszary, gdzie powinniśmy zejść z takiej retoryki. 

- dodał.

Innego zdania był europoseł Marek Balt (SLD, wybrany z list Koalicji Europejskiej). 

- Od wielu miesięcy ostrzegałem opinię publiczną i rząd przez zagrożeniem wstrzymania środków unijnych w Polsce ze względu na nieprzestrzeganie praworządności. Mówiłem, żeby podjąć negocjacje, nie używać retoryki, że się nie da, że tego nie będzie. Parlament Europejski został wybrany przez 500 mln obywateli Unii Europejskiej, a oni nie chcą, by ich podatki płynęły do krajów, które nie przestrzegają praworządności

- stwierdził. 

Balt dodał , że Polska może wypaść z "trzonu Unii Europejskiej". - Nikt nie chce mieszkać na osiedlu z sąsiadem, który się kłóci - powiedział przedstawiciel Lewicy.

- W Polsce są łamane podstawowe prawa człowieka, prawa rodzicielskie kobiet, odbieranie emerytur ludziom, na które zapracowali, karząc ich grupowo, to łamanie prawa

- powiedział, mówiąc o tzw. "esbeckich emeryturach".

Mimo to, z ust polityka Lewicy padły słowa "Polska może się rządzić, jak sobie życzy". Po czym dodał:

Ale obywatele, którzy składają się ze swoich podatków na pieniądze Unii Europejskiej, mówią - nie chcemy finansować rządów, które nie przestrzegają praworządności. Polska więcej dostaje niż wydaje

- Najbardziej trafna była ta metafora dotycząca sąsiada, który jest kłótliwy na osiedlu. Sytuacja jest taka, że część innych sąsiadów chce meblować temu sąsiadowi jego mieszkanie. A kiedy ten sąsiad mówi, że "nie", bo zarząd osiedla decyduje o częściach wspólnych, a nie o mieszkaniu, to wtedy nazywa się go kłótliwym

- odniósł się do wypowiedzi Balta wiceminister infrastruktury Marcin Horała. 

- Polska przystępując do Unii Europejskiej podpisywała traktat międzynarodowy. I ona ma już zapisany mechanizm praworządności, w artykule 7. A obecne działania, to niczym "dajcie mi człowieka, znajdzie się paragraf". Byliśmy zapewniani, że sprawami światopoglądowymi Unia się nie zajmuje, a teraz nagle chce ingerować

- dodał Horała.

Jaki może być dalszy ciąg tej sprawy, np. w przypadku weta? Marcin Horała wskazuje wprost:

Siadamy do stołu z państwami i negocjujemy taki układ, żeby był satysfakcjonujący dla wszystkich, żeby Polska mogła się na niego zgodzić. Obszarem dyskusji nie może być niepodległość Polski. W Polsce rządzą polscy wyborcy, a nie 500 milionów wyborców niemieckich, francuskich czy belgijskich.

Czym jest wspomniana "praworządność"? To kolejne pytanie, jakie padło w programie. - Praworządność to przede wszystkim stosowanie prawa, która jest wpisane w Konstytucji - stwierdził Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej. Co sądzi on o postawie Polski zapowiadającej weto?

- To prężenie muskułów, które nie ma żadnego sensu. To największy budżet, jaki Polska może uzyskać. Mówienie, że my będziemy to bojkotować, to działanie na szkodę Polski, sprzeczność z polską racją stanu. Zgodne z polską racją stanu jest uzyskać te dotacje, by odbudować szpitale, budować służbę zdrowia

- stwierdził, dodając, że "najważniejsza jest polska konstytucja i to, co ona mówi". 

mk

Reklama