Daliśmy radę w walce z pandemią - obroniliśmy miejsca pracy i przedsiębiorstwa; opanowaliśmy też sytuację od strony organizacyjnej - nie zabrakło nam łóżek szpitalnych, nikt nie umierał na ulicach. Mieliśmy szybko szczepionki - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji partii.
Prezes Kaczyński powiedział, że rząd Prawa i Sprawiedliwości stanął niedawno przed trzema wyzwaniami. Pierwsze z nich to walka z pandemią Covid-19.
"Stanęliśmy przed czymś niespodziewanym - czymś, z czym przedtem, przez bardzo wiele dziesięcioleci nie mieliśmy do czynienia, przed czymś, co opanowało cały świat" - stwierdził lider PiS.
"Czy daliśmy sobie radę? Można powiedzieć: tak. W wymiarze gospodarczym całkowicie, w stu procentach. Obroniliśmy miejsca pracy, obroniliśmy nasze przedsiębiorstwa, chociaż oczywiście cudów nie ma, nie wszystkie, ale nasza gospodarka ciągle wzrasta i chociaż trzeba zdawać sobie sprawę, że to będzie pewnie z trudnościami w najbliższych kwartałach, ale ten wzrost jest bardzo poważny, bardzo znaczny. Tu można powiedzieć, że uzyskaliśmy ocenę bardzo dobrą"
- przekonywał Kaczyński.
Przypomniał, że rząd wprowadził m.in. tarcze antycovidowe, a wielką rolę w ich realizacji odegrał Polski Fundusz Rozwoju (PFR). "To wszystko się znakomicie sprawdziło" - zaznaczył Kaczyński.
Według niego, rząd opanował sytuację pandemiczną także od strony organizacyjnej i medycznej. "Nie zabrakło nam łóżek szpitalnych, nikt nie umierał na ulicach. Mieliśmy szczepionki szybko i zorganizowaliśmy bardzo sprawny system szczepień. A że nie wszyscy się chcieli szczepić, że ten poziom wyszczepienia jest, jaki jest, czyli powiedzmy sobie nierekordowy w Europie, to już kwestia decyzji obywateli" - stwierdził prezes PiS.
Przypomniał, że każdy kto, chce, może w dalszym ciągu się zaszczepić.
"To już jest jego wola i jego ryzyko, bo pamiętajmy, że o Covidzie nie możemy mówić w czasie przeszłym. Daj Boże, żeby tak było, ale dzisiaj jeszcze nie możemy. On może wrócić nawet najbliższej jesieni"
- przestrzegał Kaczyński. "Musimy to mieć ciągle nawet nie w tyle głowy, ale po prostu w głowie, musimy o tym pamiętać" - dodał.
Zaznaczył przy tym, iż można dyskutować o tym, czy wszystkie "decyzje specjalistyczne, czysto medyczne" były podejmowane w sposób właściwy, ale - jak zastrzegł - nikogo nie oskarża, ponieważ nikt nie był w stanie do końca przewidzieć przebiegu pandemii. "Ale miejsce na dyskusję jest zawsze" - powtórzył.