Zapowiedziane i zgłoszone duże cięcia zatrudnienia w wielu polskich przedsiębiorstwach (z ubiegłego roku) wciąż dają o siebie znać. Wiele z nich, niestety, dochodzi do skutku, przez co coraz więcej Polaków traci pracę.
Na podstawie danych resortu rodziny, pracy i politycy społecznej, "Rz" obliczyła, że tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy bieżącego roku - zgłoszono zwolnienia grupowe obejmujące łącznie 14,8 tys. pracowników. W zestawieniu rok do roku, to niemal trzykrotny wzrost. W styczniu i lutym 2025 roku niemal 7,7 tys. osób straciło pracę.
Z przekazanych informacji wynika, że tylko w lutym - zapowiedzianych zwolnień grupowych było nieco mniej niż rok wcześniej, ale z kolei liczba zrealizowanych zwolnień (5,7 tys. osób) - była 2,5-krotnie większa.
Co więcej - gazeta przypomina ostrzeżenia Polskiej Unii Ceramicznej. Organizacja ta bije na alarm, że branży płytek ceramicznych grozi fala bankructw i wzrost bezrobocia - a to wszystko z uwagi na rosnące ceny energii. Taka tragedia faktycznie może dotknąć ten sektor gospodarki - jeśli nie nastąpi obniżenie cen energii elektrycznej i gazu oraz ochrona rynku wewnętrznego przed nieuczciwą konkurencją, głównie z Indii.
Jak przypominamy - firma domagała się m.in. wprowadzenia ceł wyrównawczych na turecką sodę, jednak jak dotąd nie podjęto żadnych działań ochronnych. W związku z tym całkowite wygaszenie produkcji planowane jest na lipiec 2025 roku.
Podobnie sytuacja wygląda w Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku, która w marcu ogłosiła zwolnienia grupowe, tłumacząc to wzrostem cen energii i obostrzeń nakładanych przez unijny Zielony Ład.