- Zwrot akcji w trakcie interwencji w MON: wrócił dyrektor generalny i przekazał że dokumenty są… ale okazało się, że jednak są niejawne! Godzinę temu opowiadał co jest w tych dokumentach, kto je podpisywał, gdzie przesyłał, kto o tym wiedział, a kto nie… - napisał w mediach społecznościowych poseł Paweł Jabłoński, który przeprowadza kontrolę poselską w Ministerstwie Obrony Narodowej. Posłowie z urzędu posiadają uprawnienia dostępu do informacji niejawnych.
TV Republika ujawniła dokument, z którego wynika, że MON planuje ograniczyć wydatki na obronność o 25 proc. (o ok. 57 mld złotych) w latach 2025-2028. Negatywnie zaopiniował to szef Sztabu Generalnego, gen. Wiesław Kukuła.
MON w wydanym oświadczeniu zarzucił TV Republika propagowanie fałszywych informacji i zagroził wszczęciem kroków prawnych. Dodatkowo, resort zasugerował "zagraniczne inspiracje".
- Chcemy wiedzieć, na czyje zlecenie działali autorzy tych nieprawdziwych doniesień i jakie były ich motywacje - napisano w oświadczeniu ministerstwa.
Podczas kontroli poselskiej w MON, dotyczącej ustaleń TV Republika, parlamentarzyści PiS uzyskali informację, że dokument, którego fragmenty ujawniła TV Republika, jest autentyczny. Miał zapewniać o tym dyrektor generalny MON.
💥BUM❗️
— Andrzej Śliwka 🇵🇱 (@SliwkaAndrzej) July 4, 2024
Mamy potwierdzenie od dyrektora generalnego MON, że pismo z MON do Sztabu Generalnego o cięciach w wysokości 57 mld złotych na polskie bezpieczeństwo to nie jest fake news.
Czekamy z @paweljablonski_ i @Michal_Moskal na dokumenty. pic.twitter.com/Wpi7xXFHYc
Obaliło to narrację MON o rzekomych "fałszywkach" i jak pisał Władysław Kosiniak-Kamysz - "niejasnych źródłach" informacji.
Po godzinie ministerstwo zmieniło taktykę.
Interweniujący w MON poseł Paweł Jabłoński wskazał, że "dyrektor generalny i przekazał że dokumenty są… ale okazało się, że jednak są niejawne!"
- Godzinę temu opowiadał co jest w tych dokumentach, kto je podpisywał, gdzie przesyłał, kto o tym wiedział, a kto nie… Żeby ukryć skandaliczne plany cięć najprawdopodobniej w panice utajniają dokumenty – łamiąc przy tym ustawę o ochronie informacji niejawnych… - napisał w mediach społecznościowych.
🚨 💥 Zwrot akcji w trakcie interwencji w MON: wrócił dyrektor generalny i przekazał że dokumenty są… ale okazało się, że jednak są niejawne!
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) July 4, 2024
Godzinę temu opowiadał co jest w tych dokumentach, kto je podpisywał, gdzie przesyłał, kto o tym wiedział, a kto nie…
❗️Żeby ukryć… https://t.co/NiI8xuyqN4
- Dyrektor generalny MON zamiast przynieść dokumenty, po godzinie powiedział, że nie potrafi skompletować dokumentów, które zostały wytworzone w ministerstwie - dodał Andrzej Śliwka.
🔥 Strach ogarnął resort obrony❗️
— Andrzej Śliwka 🇵🇱 (@SliwkaAndrzej) July 4, 2024
Dyrektor generalny MON zamiast przynieść dokumenty, po godzinie powiedział, że nie potrafi skompletować dokumentów, które zostały wytworzone w ministerstwie.
Dziwnym trafem, po godzinie okazało się również, że pisma mają charakter niejawny,… pic.twitter.com/0g2BJhvRvU