Osiem czy dziewięć krajów ma podobne propozycje ze strony Komisji Europejskiej. Na pewno się na nie nie zgodzimy - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki pytany o doniesienia ws. podziału środków na politykę spójności w projektowanym budżecie UE.
Według nieoficjalnych informacji PAP z Brukseli, Komisja Europejska ma zaproponować dziś nową metodologię podziału pieniędzy na politykę spójności, przez co do Polski trafi ponad 23 proc. mniej funduszy niż obecnie. Ogólnie zmniejszenie środków na politykę spójności ma wynieść w skali całej UE około 10 proc. Mimo tych cięć, Polska ma nadal pozostać największym beneficjentem polityki spójności UE.
Premier pytany na konferencji prasowej, czy taki podział środków to wynik polityki PiS czy sporu ws. praworządności z KE, odpowiedział, że "osiem czy dziewięć krajów ma bardzo podobne propozycje ze strony KE".
- Na pewno się na nie nie zgodzimy. Nie tylko my, ale też wszystkie inne kraje
- powiedział szef rządu.
CZYTAJ TEŻ NASZE KOMENTARZE:
Ostre cięcia na politykę spójności? Saryusz-Wolski uspakaja i tłumaczy wszystko punkt po punkcie
W UE chcieli uderzyć Polskę po kieszeni? Minister odpowiada
Z informacji uzyskanych przez PAP ze źródeł w KE wynika, że do Polski w ramach budżetu UE na lata 2021-2027 ma trafić 64,4 mld euro w cenach z 2018 roku. W obecnej wieloletniej perspektywie finansowej do Polski w ramach tych funduszy trafia 83 mld euro również w cenach z 2018 roku.
Mimo tych cięć, Polska ma nadal pozostać największym beneficjentem polityki spójności UE. Drugi kraj pod tym względem, Włochy, ma na lata 2021-2027 otrzymać 38,6 mld euro. Zgodnie z wcześniejszymi przeciekami, na nowej metodologii podziału najbardziej stracą kraje wschodu Europy, a najbardziej zyska południe kontynentu - Włochy oraz Hiszpania.
Według nieoficjalnych informacji PAP, Polska będzie krajem, który dotkną największe cięcia. Według założeń KE, cięcia dla poszczególnych krajów mogły wynieść maksymalnie 24 proc., natomiast w górę fundusze mogły pójść najwyżej o 8 proc.