- Sądzę, że budowanie takiej narracji nastawionej na negatywne emocje może zaszkodzić Platformie, ponieważ myślę, że taki pozytywny program pojawi się ze strony Szymona Hołowni - powiedział w rozmowie z portalem Niezależna.pl dr Andrzej Anusz, politolog Instytutu Józefa Piłsudskiego.
Dzisiaj odbyła się konferencja programowa Platformy Obywatelskiej, w której udział wzięli przewodniczący tej partii Borys Budka oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jakie są pana najważniejsze wnioski?
Odbieram tę konferencję jako próbę ratowania przywództwa Borysa Budki w Platformie Obywatelskiej i jak widać, próbuje to robić przy pomocy Rafała Trzaskowskiego, kandydata z wyborów prezydenckich. To moje pierwsze spostrzeżenie. Zwróciłbym także uwagę na propozycję utworzenia "Koalicji 276" (ta liczba to sejmowa większość, która mogłaby odrzucić prezydenckie weto - dop. red.). To świadczy o tym, że ta konferencja była bardziej adresowana do ugrupowań obecnej opozycji, które ewentualnie stworzą tę koalicję niż do wyborców, ponieważ nie przedstawiono zbyt wielu elementów programowych. Jeżeli juz jakieś padały, to tak naprawdę były to elementy w dużym stopniu krytycznie wobec rządu, natomiast w sensie takich konstruktywnych pomysłów, to praktycznie nic tam nie było. Jest jeden element, na który zwróciłbym uwagę, to znaczy mocne uderzenie w Kościół. Pojawiła się tam propozycja likwidacji funduszu kościelnego. To pierwszy raz tak mocno zabrzmiało w Platformie.
Słuchając tej konferencji, można było odnieść wrażenie, że Platforma próbuje ponownie ustawić się na pozycji lidera opozycji. Szybko pojawiły się jednak wypowiedzi polityków, czy to Lewicy, czy samego Szymona Hołowni, którzy wcale tak optymistycznie nie patrzą na taki rodzaj współpracy. Czy może wybuchnąć jakiś bunt na opozycji?
Oni chcą tak naprawdę nadawać ton całej potencjalnej koalicji. Trudno jednak przewidzieć, jak zachowają się poszczególne partie. Czy na przykład PSL będzie chciał poprzeć pomysł likwidacji funduszu kościelnego? Moim zdaniem w tej chwili pojawi się wiele dyskusji. Natomiast krótkoterminowo jest to w mojej opinii próba utrzymania pozycji Borysa Budki w samej Platformie, natomiast ta konferencja nie przyniesie przełomu na polskiej scenie politycznej.
Podczas konferencji padały w zasadzie same hasła negatywne, to znaczy o usunięciu funduszu kościelnego, wybraniu na nowo Trybunału Konstytucyjnego, likwidacji TVP. Czy taki przekaz zbudowany na tym, żeby usuwać to, co zrobił PiS, ma szansę dotrzeć do odpowiednio dużej grupy wyborców, żeby uzyskać 276 mandatów?
To jest przede wszystkim adresowane do swojego tzw. twardego elektoratu. Sądzę, że budowanie takiej narracji nastawionej na negatywne emocje może zaszkodzić Platformie, ponieważ myślę, że taki pozytywny program pojawi się ze strony Szymona Hołowni. PO w swoim przekazie tak naprawdę skoncentrowała się właściwie na krytyce obecnego rządu, ale nie pokazuje żadnych pozytywnych rozwiązań.