- Relacje międzynarodowe polegają na tym, że każdy zabiega o swój interes, ale jak się trafi taki frajer, co nie zabiega, bo się boi, że ktoś się obrazi, albo źle o nim pomyśli, to oczywiście każdy się z tego cieszy. Sprawa reparacji nie jest zamknięta - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała w rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem w programie TVP Info "Woronicza 17". Gośćmi programu byli także: posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Anna Maria Żukowska, posłanka Platformy Obywatelskiej Marta Wcisło oraz Paweł Sałek z Kancelarii Prezydenta RP.
W odniesieniu do odszkodowań za zniszczenia wojenne międzynarodowe prawo humanitarne przewiduje jedynie roszczenia między państwami, a nie roszczenia z tytułu reparacji składane przez osoby fizyczne - oświadczył minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.
Michał Rachoń zapytał gości w studiu o to, czy ich zdaniem otwiera to drogę dla polskich roszczeń za wojnę wywołaną przez Niemcy.
- Dyskusja na pewno powinna się odbywać. Od strony formalnej i finansowej można powiedzieć, że jakieś rekompensaty w stosunku do obywateli Polski, którzy pracowali w rzeszy niemieckiej na przykład w gospodarstwach rolnych, czy byli w obozach na Majdanku, to jakieś ruchy zostały wykonane. Natomiast w kwestii generalnych między Niemcami, a Polską takiego zadośćuczynienia, czy kontrybucji nie było i one nie miały miejsca
- powiedział Paweł Sałek.
Przedstawiciel Kancelarii Prezydenta zwrócił uwagę, wola wyjaśnienia tej sprawy powinna być wyrażona przede wszystkim po stronie niemieckiej. - Kraje Europy zachodniej miały po wojnie różnego rodzaju odszkodowania, czy kontrybucje. Natomiast na stronie wschodniej, generalne zjednoczone państwo niemieckie tych roszczeń i tych problemów nie załatwiło - stwierdził.
Michał Rachoń zapytał posłankę Koalicji Obywatelskiej o to, jak Platforma Obywatelska zapatruje się na tę sprawę. - Druga wojna światowa wyrządziła Polakom ogromną ranę, która nigdy się nie zabliźni. Ta rana dotyczy głównie strat ludzkich i żadne rekompensaty tego nie uregulują. Jeżeli chodzi o rekompensaty, to zostały one uregulowane porozumieniem z 1953 roku i z punktu widzenia formalno-prawnego temat jest niestety zamknięte. Nie wiem, jak skończy się dawanie Polakom złudnych nadziei i machanie szabelkom w kierunku Niemiec. Oby nie skończyło się kolejnym konfliktem, ponieważ dyplomacja polska w obecnym czasie nie jest wysoko oceniana na arenie międzynarodowej - powiedziała Marta Wcisło. Posłanka zaznaczyła jednak, że chciałaby, aby te reparacje zostały przyznane, ale nie uważa by było to możliwe.
- Sprawa reparacji mogłaby być prosta. Niemcy zabiegają o niemiecki interes, Polska o polski, gdyby nie pewne nowe okoliczności. Pierwsza to wypowiedź Niemiec na temat traktowania Nord Stream 2, jako reparacji dla Rosji. Jeżeli Niemcy są jeszcze do czegoś zobowiązani wobec Rosji, jako następcy Związku Sowieckiego, to przecież Związek Sowiecki był współagresorem w czasie II wojny światowej
- stwierdził Marcin Horała.
- Wobec współsprawcy Niemcy poczuwają się do jakichś zobowiązań, natomiast do ewidentnej ofiary i jednoznacznej ofiary już nie. Ja to rozumiem, bo to nie jest w interesie niemieckim narażać się na dodatkowe wypłaty. (...) Relacje międzynarodowe polegają na tym, że każdy zabiega o swój interes, ale jak się trafi taki frajer, co nie zabiega, bo się boi, że ktoś się obrazi, albo źle o nim pomyśli, to oczywiście każdy się z tego cieszy. Sprawa reparacji nie jest zamknięta
- dodał.
Anna Maria Żukowska wyjaśniła, że Niemcy starają się za wszelką cenę dokończyć Nord Stream 2 i starają się w w języku dyplomacji wygenerować taką narracje, żeby to wybielić w oczach świata. - To jest taki wybieg taktyczny, żeby usprawiedliwić Nord Stream 2 - oceniła.