Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Brutalny mord na dwóch kobietach. Sprawą ponownie zajmą się sądy

Sądy ponownie będą musiały zająć się karą dla sprawcy brutalnego mordu dwóch kobiet w agencji towarzyskiej w 2015 roku. Artur K. został skazany na 25 lat więzienia, ale kasację wniósł Prokurator Generalny uznając karę za "rażąco łagodną". Do argumentów przychylił się Sąd Najwyższy.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

- Mamy do czynienia z dwiema zbrodniami popełnionymi ze szczególnym okrucieństwem. Skazany dopuścił się zabójstw dwóch bezbronnych kobiet, działając w sposób szczególnie brutalny, bez żadnych skrupułów i bez żadnego powodu

 - mówił w uzasadnieniu dzisiejszego wyroku Sądu Najwyższego sędzia Marek Motuk.

Jak wskazał, kara 25 lat więzienia wymierzona w tej sprawie "dla przeciętnego przedstawiciela społeczeństwa - przy wyjątkowym stopniu demoralizacji oskarżonego (...) - jest niezrozumiała, wręcz może być tym samym niesprawiedliwa i nieakceptowalna, może wywołać przekonanie o pobłażliwości wymiaru sprawiedliwości dla sprawców wyjątkowo groźnych przestępstw".

O uchylenie wyroku w zakresie wymierzonej kary - popierając kasację - wnosiła wcześniej podczas rozprawy przed SN prok. Bożena Górecka. Zaznaczała, że utrzymanie takiego wyroku byłoby "rażąco niesprawiedliwe". Wskazywała m.in. na wyjaśnienia skazanego, który odnosząc się do ofiar zbrodni mówił, że - jak cytowała - były to "kobiety bez zasad i jako takie nie miały prawa żyć na tym świecie". "Jeśli to jest norma skazanego, to jest to zatrważające" - dodawała prokurator.

Obrońca Artura K., mec. Dominik Hunek wnosił o oddalenie kasacji. Jak mówił, to czego sprawca dokonał, jest również efektem błędów całego środowiska, w jakim przyszło mu żyć. Przypominał, że K. jako dziecko został wyrzucony przez rodziców na ulicę, gdzie de facto "w warunkach urągających zupełnemu minimum" spędził dzieciństwo. Zaznaczył, że jego klient nie składał apelacji i kasacji od wyroku wymierzającego karę 25 lat więzienia, która i tak jest karą eliminującą ze społeczeństwa.

Proces był wcześniej relacjonowany przez media. Artur K. w listopadzie 2015 r., gdy brutalnie zabił dwie kobiety w agencji towarzyskiej prowadzonej w prywatnym mieszkaniu, miał zaledwie 18 lat i 4 miesiące. Mężczyzna jest wychowankiem domów dziecka i placówek opiekuńczo-wychowawczych. Ofiary zbrodni otrzymały po kilkadziesiąt ciosów ostrzem długości ponad 20 cm. Jak przekazywano, ciała odnaleziono w mieszkaniu po kilku dniach.

W październiku 2017 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał K. na 25 lat więzienia. Wówczas sąd uznał, że brutalnie zabijając dwie kobiety nożem Artur K. dopuścił się tzw. zabójstw kwalifikowanych, czyli działał z zamiarem pozbawienia swych ofiar życia. Wyrok pierwszej instancji został utrzymany w mocy przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Sądy wskazywały w swych uzasadnieniach m.in. na młody wiek sprawcy i "względy wychowawcze" kary. Zwracały uwagę m.in., że 25 lat więzienia to dłuższy czas, niż aktualny wiek sprawcy.

Jednak - jak powiedział sędzia Motuk - "względy wychowawcze, to nie tylko łagodzenie kary, ale w niektórych okolicznościach, z uwagi na osobowość oskarżonego (...) czasami konieczność surowszego oddziaływania, w surowszych warunkach". Tymczasem - zdaniem Sądu Najwyższego - sądy w tej sprawie "dokonały subiektywnej i pobieżnej oceny okoliczności, które miały wpływ na wymiar kary".

Sąd Najwyższy nie zgodził się z argumentem obrony, według której, gdyby nie wyjaśnienia samego oskarżonego, to trudno byłoby mu dowieść winę. Jak zaznaczył sąd, istniały także inne dowody wskazujące na sprawstwo K., w tym m.in. znaleziony na miejscu zbrodni odłamek noża.

- Wbrew temu, co się czasami podnosi, zarówno kara 25 lat pozbawienia, jak i dożywotniego pozbawienia wolności, nie są w istocie karami eliminacyjnymi w polskim systemie prawnym. (...) Nie jest to całkowite pozbawienie skazanego szansy powrotu do normalnego życia

 - mówił jednocześnie sędzia Motuk. Przypomniał, że w przypadku dożywocia istnieje możliwość warunkowego zwolnienia po 25 latach i od skazanego zależy, czy "skorzysta z dobrodziejstwa tej instytucji".

Tym samym Sąd Najwyższy uchylił wyrok w zakresie wymierzonej K. za obie zbrodnie kary łącznej 25 lat więzienia i kwestią tą ponownie będą musiały zająć się wrocławskie sądy

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#sąd

mk