Aleksander K., syn gdyńskiego biznesmena, podejrzany o pobicie operatora TVP i grożenie innym osobom, nie trafi do aresztu - zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Gdańsku. Postanowienie jest prawomocne. O decyzji sądu poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Sąd Okręgowy rozpatrywał w środę na posiedzeniu niejawnym zażalenie prokuratury na decyzję sądu niższej instancji, który odmówił aresztowania Aleksandra K.
Prokuratura twierdziła, że zachodzi w tej sprawie możliwość matactwa oraz uzasadniona obawa, że Aleksander K. może popełnić przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu, bowiem groził popełnieniem takiego czynu. Sąd Okręgowy w Gdańsku nie zgodził się jednak ze stanowiskiem prokuratury.
Mężczyzna jest objęty dozorem policji - dwa razy w tygodniu musi zgłaszać się na komisariat, ma zakaz kontaktu i zbliżania się na mniej niż 50 metrów do trzech osób pokrzywdzonych w tej sprawie. Aleksandra K. zatrzymano 16 października.
31-letni syn biznesmena usłyszał w prokuraturze w Gdyni trzy zarzuty: naruszenia nietykalności, kierowania gróźb wobec dziennikarzy i spowodowania obrażeń ciała poniżej siedmiu dni. Czyny te są zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.