Nareszcie wymazano haniebny wyrok Sądu Najwyższego z 1952 r. skazujący na wieloletnie więzienie żołnierza kontrwywiadu, który w latach 30-tych chronił Polskę przed infiltracją ze strony Niemców i Sowietów.
Sprawiedliwość dla nieżyjącego już Stanisława Soleckiego przyszła dopiero po blisko trzech dekadach trwania III RP. On zmarł w 1956 r. jako ofiara represji systemu komunistycznego. Sąd Najwyższy dopiero teraz uchylił swój wcześniejszy wyrok z 1952 r. skazujący polskiego bohatera.
Stało się tak po złożeniu przez Prokuratora Generalnego do SN kasacji od wyroku tego samego sądu z okresu stalinowskiego.
Wydane w sprawie Soleckiego orzeczenia są - zdaniem prokuratury - niedopuszczalne, gdyż zapadły z rażącą obrazą prawa karnego. Prokuratura wniosła o uchylenie dwóch wyroków Sądu Najwyższego i Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy wydanych wobec Soleckiego w latach 50-tych. Orzeczenia te skutkowały wieloletnim bezprawnym więzieniem Soleckiego mającym jedynie charakter represji komunistycznych. Dlatego Prokuratura Generalna w kasacji domagała się uchylenia wyroku wobec Soleckiego za przypisane mu czyny i uniewinnienia go.
Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy z lutego 1951 r. oficera WP uznano za winnego popełnienia przestępstwa z komunistycznego dekretu z 22 stycznia 1946 r. o odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację życia państwowego. Przypisano mu, iż w okresach między rokiem 1928 a 1938 „idąc na rękę ruchowi faszystowskiemu w Polsce”, jako kierownik Samodzielnych Referatów Informacyjnych, działał na szkodę Polski przez czynny udział w zwalczaniu i likwidacji organizacji komunistycznych. Sąd wyznaczył Soleckiemu karę 10 lat więzienia. Oficer WP wniósł o rewizję tego wyroku. Sąd Najwyższy PRL zmienił nieco wymiar kary. Skazał Soleckiego na 13 lat więzienia. Po uwzględnieniu amnestii zmniejszono tę karę do 8 lat i 8 miesięcy. Solecki od 1949 był więziony przez komunistów, zmarł po 7 latach przetrzymywania go za kratami stalinowskich kazamatów.
Występujący w imieniu autorów skargi prokurator Andrzej Pogorzelski z Prokuratury Krajowej podkreślał w SN, że w procesie przed tym sądem z lat 50. nie wykazano dowodów na popełnienie przez oskarżonego zarzucanych mu czynów. Prokurator podkreślał, że skazanie Soleckiego naruszało nawet prawo z komunistycznego dekretu. Prokurator wskazywał, że oficer kontrwywiadu działał w legalnych strukturach i wypełniał powierzone mu zadania. Do nich należało wykrywanie zagrożeń ze strony szpiegów m.in. działaczy Komunistycznej Partii Polski, którzy byli na usługach Sowietów.