Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Bodnarowi wykrusza się ekipa. Prokuratorzy nie chcą stawiać zarzutów w sprawie Pegasusa

Tuż przed decyzją o postawieniu zarzutów wysokiej rangi funkcjonariuszom publicznym za Pegasusa rozsypuje się zespół śledczych w Prokuraturze Krajowej - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Część z prokuratorów uważa, że nie ma podstaw pod stawianie zarzutów i nie chce się pod nimi podpisywać. "To śledztwo dokładnie pokazuje jak dzisiaj wygląda „niezależna” i „apolityczna” Prokuratura" - komentuje mec. Bartosz Lewandowski.

Reklama

Zespół Śledczy nr 3 do spraw Pegasusa w Prokuraturze Krajowej powołano rok temu. Jak ustaliła Rzeczpospolita 3 kwietnia sześcioosobowy skład zespołu opuścił doświadczony prokurator Grzegorz Talarek, którego zresztą do grupy rozliczającej Pegasusa ściągnięto specjalnie z Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Pozostało sześciu śledczych: kierownik Józef Gacek, chętny do stawiania dokładnie takich zarzutów, jakie formułuje minister Adam Bodnar, oraz Mariusz Sadło, Artur Oniszczuk, Piotr Kowalik, Artur Kassyk i Andrzej Rybak. Przy czym Oniszczuka powołano szybko w miejsce Talarka.

Konieczne będą niebawem kolejne zmiany, bo według ustaleń Rzeczpospolitej prokurator Rybak nie zgadza się ze stawianymi zarzutami i chce, jak Talarek, opuścić zespół. W ślad za nim podążyć ma Artur Kassyk, jednak ze względu na stanowisko żony w Prokuraturze, ma nie robić z tego afery, tylko... udać się na emeryturę. 

"Artur nigdy nie podpisałby się pod czymś, z czym się nie zgadza" - przyznała "Rzepie" jego znajoma. Sama gazeta nazywa zaś wydarzenia wprost - buntem w prokuraturze. Prokuratorzy wskazują bowiem wprost, że nie ma znamion czynu zabronionego i ocena materiału dowodowego nie daje podstaw do formułowania takich zarzutów.

To śledztwo dokładnie pokazuje jak dzisiaj wygląda „niezależna” i „apolityczna” Prokuratura. Najpierw generuje się jakiś news, politycy i przychylne media go agregują, potem zapada decyzja polityczna o ściganiu, następnie jest zapowiedź Adama Bodnara, czy Dariusza Korneluka w mediach, aby uspokoić #SilniRazem, że „rozliczenia idą” i prokuratorzy muszą stawiać zarzuty

– ocenił na Twitterze znany prawnik, mec. Bartosz Lewandowski.

Na szczęście nie wszyscy śledczy chcą brać w tym udział.

Reklama