Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Bodnar oburzony sytuacją w komisji w Kamiennej Górze. Szefowali jej... zgłoszeni przez koalicję 13 grudnia

Prokuratura kierowana przez Adama Bodnara zagłębiła się w akta sprawy dotyczącej komisji wyborczych, co do których zgłaszano już pewne wątpliwości związane z liczeniem głosów. - Najbardziej bulwersująca sytuacja miała miejsce w Kamiennej Górze - grzmiał minister sprawiedliwości, który powiela narrację kwestionującą wynik wyborów prezydenckich. Sęk w tym, że na czele tej komisji stali ludzie zgłoszeni przez komitety związane z obecną koalicją rządzącą.

W sobotę Prokuratura Krajowa zamieściła komunikat dotyczący zaznajomienia się prokuratora z aktami sprawy, w których znajdowały się  protokoły ponownego przeliczenia kart do głosowania w 10 obwodowych komisjach wyborczych. Były to komisje, gdzie już wcześniej wskazywano na możliwość nieprawidłowości.

Reklama

"Najbardziej bulwersująca sytuacja miała miejsce w Kamiennej Górze. W pakiecie głosów oddanych na Karola Nawrockiego znalazły się ważne głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego. W protokole pierwotnie zapisano zwycięstwo Karola Nawrockiego. Po przeniesieniu głosów do odpowiedniej puli i policzeniu całości raz jeszcze - okazało się, że więcej głosów otrzymał jednak Rafał Trzaskowski"

- napisał w mediach społecznościowych minister sprawiedliwości - prokurator generalny, Adam Bodnar.

Prokuratura zajmie się komisją, którą kierował człowiek Biejat

Chodzi o obwodową komisję nr 6 w Kamiennej Górze. 

W protokole po II turze wyborów opublikowanym na stronie PKW, Karol Nawrocki uzyskał tam  368 głosów, a Rafał Trzaskowski - 338.

Skład komisji poważnie podważa jednak narrację koalicji rządzącej o rzekomym fałszowaniu wyborów przez opozycję.

Na czele obwodowej komisji stał Krzysztof Karasiński, który został zgłoszony przez komitet kandydatki Lewicy, Magdaleny Biejat. Jego zastępcą był Jerzy Gwiżdż, zgłoszony z kolei przez komitet kandydata Trzeciej Drogi, Szymona Hołowni. W składzie komisji w II turze znalazło się także dwóch członkó wskazanych przez komitet Rafała Trzaskowskiego, jeszcze jeden członek zgłoszony przez komitet Biejat, a także dwóch członków z ramienia komitetu Karola Nawrockiego, a także po jednym przedstawicielu z komitetów Marka Jakubiaka oraz Marka Wocha.

Na skład komisji zwrócił uwagę m.in. dziennikarz Wirtualnej Polski, Szymon Jadczak. 

Na wpis Jadczaka odpowiedział Adam Bodnar, który stwierdził, że "ujawnione (…) uchybienia uzasadniają przeprowadzenie postępowania sprawdzającego przez właściwą miejscowo i rzeczowo jednostkę organizacyjną prokuratury, w związku z możliwością popełnienia przestępstwa".

Sam Krzysztof Karasiński w przeszłości próbował swoich sił w wyborach do samorządu, jednak z marnym skutkiem.

Zawartość profilu Krzysztofa Karasińskiego w mediach społecznościowych wskazuje na mocno krytyczne nastawienie do Zjednoczonej Prawicy. Nie brakuje tam także hejterskich grafik, nierzadko o skandalicznym wydźwięku (m.in. określające Zbigniewa Ziobrę i Mateusza Morawieckiego >>zdrajcami narodu<< i przedstawiające ich z sierpem i młotem na czole).
 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama