Najlepszym dowodem na to, że wysokość kary odstrasza jest fakt, że ta, jaką zastosowano za przestępstwa drogowe w Polsce, spowodowała gwałtowne zmiany zachowania kierowców na drodze, co widzi każdy – powiedział Dariusz Loranty w rozmowie z portalem Niezalezna.pl, odnosząc się do sprawy podwyższenia kar za najcięższe przestępstwa.
Sejm przyjął w miniony czwartek reformę prawa karnego m.in. zaostrzającą kary za najcięższe przestępstwa, wprowadzającą tzw. bezwzględne dożywocie. Nowelizacja podnosi górną granicę terminowej kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat przy jednoczesnej likwidacji osobnej kary 25 lat więzienia. Wydłużono też okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Nowela wprowadza też nowy typ przestępstwa – przyjęcie zlecenia zabójstwa. Karalne ma być też przygotowanie do zabójstwa. Zaproponowano też zaostrzenie kar za przestępstwa o charakterze seksualnym i pedofilię. Zakłada ona też m.in. konfiskatę pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę.
- Kary muszą być na tyle surowe, żeby skutecznie odstraszały zwłaszcza najgroźniejszych przestępców, dopuszczających się zbrodni godzących w życie, zdrowie i wolność człowieka
- argumentował minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Zapytaliśmy polityków o to, czy ich zdaniem zaostrzenie kar spowoduje spadek przestępczości i czy w ich ocenie wizja surowszej kary, zniechęci potencjalnych przestępców do złamania prawa.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości, szef Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Marek Ast ocenił, że „surowość kary zawsze może odnieść wpływ”. – Oczywiście w przypadku zatwardziałych przestępców żadne czynniki pewnie nie spowodują żadnych refleksji, ale w stosunku do tych, którzy w jakiś sposób jednak kalkulują, czy się opłaca, czy nie, to może mieć to efekt oczekiwany i taka osoba wiedząc, że kara będzie surowa, jednak przestępstwa nie popełni – powiedział.
- Zawsze trzeba mieć na uwadze, że ten czynnik odstraszający, jeżeli chodzi o wymiar kary, jest tylko jedną z funkcji, bo przecież jest też na przykład kwestia nieuchronności kary
- dodał.
Na to pytanie odpowiedział także poseł PSL-u Krzysztof Paszyk, który należy do tej samej sejmowej komisji. – Światowej sławy badacze tej tematyki zgodnie mówią, że surowość kary nigdy nie tym czynnikiem decydującym o wejściu na drogę przestępczą, czy popełnieniu najbardziej okrutnych, drastycznych zbrodni. To jest oczywiście jeden z elementów, ale najmniej skuteczny. Przez szereg lat prowadzono na ten temat badania w Stanach Zjednoczonych i one to pokazały – powiedział.
- Surowość kary tak, ale bez profilaktyki, bez wytworzenia systemu, który będzie doskonalił przede wszystkim nieuchronność kary, a więc wykrywalność i bez profilaktyki, szeregu prewencji, to ta polityka karna skuteczna nie będzie. Stąd też decyzja naszego klubu, którą rekomendowałem, żeby wstrzymać się od głosowania, ale tez nie być przeciwko tak jak reszta opozycji. To jest elementów i na niego się można w jakiś sposób obrażać, ale potrzeba wielu innych rozwiązań, znacznie skuteczniejszych
- stwierdził polityk ludowców.
Adwokat dr Bartosz Lewandowski, dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris w rozmowie z portalem Niezalezna.pl zauważył, że „jest wielu prawników, którzy wskazują na to, że zaostrzenie tych kar niekoniecznie spowoduje odstraszenie sprawców od popełnienia czynu”. – Natomiast musimy pamiętać, że prawo karne musi odzwierciedlać też pewien ogólny prewencyjny charakter kary na przyszłość. Jeżeli ustawodawca decyduje o podwyższeniu kary, to zmusza wtedy niejako władze sadownicze do wymierzania kar wyższych – zaznaczył. - Rozumiem ideę podwyższenia tych kar. Społeczeństwo nierzadko było zbulwersowane tymi wymiarami kar za najpoważniejsze przestępstwa i ustawodawca wyszedł z założenia, że w tej sytuacji należy dać sądowi możliwość wymierzenia wyższego wymiaru kary - wyjaśnił adwokat.
- W sprawach na przykład zbrodni vatowskich, gdzie w 2017 roku wprowadzono szereg przepisów zaostrzających kary, jakiś efekt jest widoczny. Te przestępstwa zaczęły być traktowane poważnie, prokuratorzy i sądy mają do dyspozycji pełen wachlarz instrumentów prawnych w tym wymierzenia kary wieloletniego więzienia i przyniosło to pozytywny efekt i dlatego można przypuszczać, że w przypadku zaostrzenia kar za najcięższe przestępstwa efekt będzie podobny
- podkreślił dr Lewandowski.
Do sprawy w rozmowie z naszym portalem odniósł się także Dariusz Loranty, emerytowany nadkomisarz policji, czołowy negocjator, wykładowca akademicki. – Zacznijmy od tego, że nieprawdą jest teoria, że wysokość kary nie odstrasza przestępców. Oczywiście przestępców mamy różnego typu i różnego rodzaju. Dla typowego przestępcy racjonalnego, czyli takiego, który analizuje skutki swojego czynu, oczywiście rozmiar kary ma znaczenie. W szczególności dla przestępcy, który pierwszy raz planuje dokonanie nielegalnego czynu. Najlepszym dowodem tego są linie obrony, które słyszymy na sprawach sądowych, gdzie sprawcy przyjmują linię, aby być ukaranym za jak najlżejsze przestępstwo, bo ten czyn, który z pozoru sprawia takie, a nie inne wrażenie dla laika, dla sędziego, dla obrońcy, dla prokuratora może mieć znamiona innego rodzaju przestępstwa, dlatego sprawcy zawsze starają się wybielić ten rodzaj przestępstwa, którego dokonali, aby otrzymać jak najniższą karą – powiedział
- Oczywiście jest pewna grupa przestępców – impulsywnych, recydywistów – dla których rozmiar kary nie ma najmniejszego znaczenia, ale dla większości przestępców rozmiar kary ma znaczenie
- zaznaczył.
Dariusz Loranty zwrócił uwagę, że „jedną z najważniejszych funkcji kary w polskim wymiarze sprawiedliwości i w całym europejskim wymiarze sprawiedliwości wywodzącym się z prawa rzymskiego jest funkcja odstraszania innych potencjalnych sprawców”. – Najlepszym dowodem na to, że wysokość kary odstrasza jest fakt, że ta, jaką zastosowano za przestępstwa drogowe w Polsce, spowodowała gwałtowne zmiany zachowania kierowców na drodze, co widzi każdy. Jedziemy samochodem i widzimy, że to zwiększenie kar spowodowało znacznie zmniejszenie prędkości. Natomiast chciałbym podkreślić, że ja jestem przeciwnikiem zabierania samochodu osobie, która jechała pod wpływem alkoholu. Ta kara na pewno będzie skuteczna, ale w mojej ocenie jest nieracjonalna i uderza przede wszystkim nie w sprawcę, a w jego rodzinę. To powinno być załatwione surowością prac dla odpracowania kary, ale nigdy zabieraniem samochodu – stwierdził.
- Podwyższanie kar spotyka się z moim uznaniem, ale ciągle w Polsce nie ma paru istotnych elementów, które byłyby skuteczne w odstraszaniu od popełniania przestępstw. Na przykład nie ma łączenia kar w Polsce. Czyli jak ktoś zrobi sto włamań, to odpowie za jedno. W całym systemie anglosaskim to funkcjonuje, a u nas nie. W Polsce najwyższa kara więzienia jest 15 lat za przestępstwo zwykłe i nie można dostać więcej. Za zabójstwo, fałszowanie pieniędzy mamy dożywocie albo 25 lat, ale w Polsce za sto włamań czy sto rozbojów nie można dostać więcej niż 15 lat.
- zakończył Dariusz Loranty.