Piotr M. został doprowadzony do sądu z aresztu śledczego w Rzeszowie 29 czerwca przez policjantów na rozprawę wraz z innym oskarżonym. Miał odpowiadać za wymuszenia rozbójnicze, wprowadzenie do obrotu narkotyków oraz pobicie, za co grozi do 10 lat więzienia. Na polecenie sądu zdjęto mu kajdanki. Mężczyzna podszedł do mównicy, nagle przeskoczył przez barierki i wybiegł z sądu. Policjanci ruszyli za nim w pościg.
Jak potwierdził szef stalowowolskiej prokuratury prok. Adam Cierpiatka mężczyzna został zatrzymany w Lublinie. Ukrywał się tam w jednym z mieszkań, ale został zatrzymany na ulicy.
Prok. Cierpiatka podkreślił, że to ogromna zasługa i „bardzo dobra praca policji”.
Za ucieczkę z sądu grozi Piotrowi M. do dwóch lat więzienia. Mężczyzna to znany organom ścigania niebezpieczny przestępca. Na swoim koncie ma jeszcze m.in. porwanie.