Policjanci z prewencji, którzy wysyłani są do zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej, mają być oburzeni tym, że każe im się zostawiać broń - alarmuje mec. Bartosz Lewandowski, który uzyskał wieści z policji.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest niezwykle niebezpieczna. Jeden z polskich żołnierzy został zamordowany nożem przez nielegalnego migranta, a na jaw wyszła informacja o zatrzymaniu i postawieniu zarzutów żołnierzom, którzy w przeszłości użyli broni w obronie przed agresywną hordą. Ten skandal, w połączeniu z ofiarą żołnierza, wzbudza wiele komentarzy. Ale to nie wszystko...
- Przed chwilą od jednego z klientów pracujących w Policji usłyszałem, że na formach policyjnych trwa potężne oburzenie, bo oddziały prewencji zabezpieczające granicę mają obowiązek zdawania broni służbowej do skrzyń, jak przy zabezpieczaniu zwykłych zgromadzeń. A pojazdy z bronią znajdują się kilka kilometrów od granicy. Taki rozkaz podobno otrzymali wczoraj i nie był to pierwszy raz - napisał mecenas Bartosz Lewandowski.
Ministra Siemoniaka zapytał, czy to prawda. Padło też inne ważne pytanie: - Jeśli to prawda, to czy śmierć polskiego żołnierza i obrazki z granicy nic was nie nauczyły?
Polska granica to nie manifestacja KODu czy parady równości, ale miejsce prowadzenia wojny hybrydowej przez wrogie kraje. Aż sprawdziłem i faktycznie na zdjęciach z profilu Policji policjanci nie mają broni…
Otrzymałem screeny z forum. Faktycznie funkcjonariusze Policji są wściekli. pic.twitter.com/VndkcvxY04
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) June 6, 2024