Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

„Nie ma wątpliwości, że to był zamach“. Macierewicz wskazał, kiedy podłożono materiały wybuchowe pod Tu-154

Nie ma wątpliwości, że identyfikacja tych ponad 30 fragmentów zniszczonych wybuchami od kokpitu, aż po statecznik oraz oba skrzydła świadczy o tym, że właśnie wybuch zniszczył samolot, wtedy, gdy był jeszcze nad ziemią. Nie ma co do tego wątpliwości więc, że mieliśmy do czynienia z zamachem - oznajmił przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antonii Macierewicz komentując ujawnione dziś fakty w sprawie katastrofy smoleńskiej. Wskazał też, kiedy ładunki wybuchowe w samolocie zostały podłożone.

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz
screen - Telewizja Republika

Antoni Macierewicz przedstawił w poniedziałek na konferencji prasowej nowe fakty na temat katastrofy smoleńskiej. Z zaprezentowanego mediom materiału dowiedzieliśmy się między innymi o obecności materiałów wybuchowych na fragmentach samolotu - co potwierdziły odczyty z detektorów. W protokole jednak tych informacji nie zawarto.

Kto stał za ukrywaniem tak istotnych faktów? Zdaniem Macierewicza "przede wszystkim strona rosyjska". - Dlatego, bo to strona rosyjska robiła badania. Następnie robiła te podstawowe dokumenty materiałów, wyników badań. No, a przedstawiciele przedstawiciele polscy, po prostu podpisywali bez żadnej refleksji, bez żadnego stanowiska, bez żadnego - że tak powiem - wyciągnięcia z tego konsekwencji - oznajmił.

Zdaniem polityka jednak wskazanie i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych należy do zadań innych instytucji. - Naszym zadaniem jest zrealizowanie analizy, co naprawdę się stało, to jest naszym zadaniem, udowodnienie, co się wydarzyło - powiedział.

"I chcę od razu powiedzieć, że nie ma wątpliwości, że identyfikacja tych ponad 30 fragmentów zniszczonych wybuchami od kokpitu, aż po statecznik oraz oba skrzydła świadczy o tym, że właśnie wybuch zniszczył samolot, wtedy, gdy był jeszcze nad ziemią. Nie ma co do tego wątpliwości więc, że mieliśmy do czynienia z zamachem"

– podkreślił.

Oznajmił, że ma nadzieję, że przyjdzie taki czas, gdy będą tacy prokuratorzy i takie sądy, które będą chciały powiedzieć prawdę o fałszowaniu badania, które - powtarzam jeszcze raz - źródłem było stanowisko rosyjskie, a konsekwencją działanie, które można ocenić jednoznacznie".

Z informacji przedstawionych przez podkomisję wynika, iż materiały wybuchowe zostały ukryte w miejscach niedostępnych dla pasażerów. - Według naszych analiz, tylko w trakcie remontu można było w takich miejscach umieścić materiały wybuchowe - oznajmił Macierewicz. Przypomniał, że przed katastrofą samoloty Tu-154 były po raz pierwszy naprawiane "u przyjaciela pana Władimira Putina".

"Pierwszy raz taką decyzję podjęto, przy czym specjaliści - tak to nazwijmy - z odpowiednich służb, bardzo jasno mówili, że to jest firma zaprzyjaźniona z panem Putinem, co sprawiło, że ówczesny wiceminister obrony narodowej pan Kosiniak-Kamysz polecił ówczesnemu ministrowi obrony narodowej, że to jest najbardziej wiarygodne instytucja, bo przyjaciel Putina, to jest wiarygodny człowiek"

– przekazał.

 



Źródło: niezalezna.pl