Mateusz Morawiecki był pytany w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" o tematy rozmów z premierami: Norwegii, Danii i Holandii, podczas ubiegłotygodniowego Światowego Forum Gospodarczego w Davos.
Z premierem Danii Larsem (Lokke) Rasmussenem dyskutowaliśmy o gazociągu Baltic Pipe. Zależy nam, aby jak najszybciej rozpoczęły się realne działania związane z tą strategiczną dla nas inwestycją infrastrukturalną – powiedział premier.
Premier podkreślił, że ma na myśli w pierwszej kolejności niezbędne badania środowiskowe.
Chcielibyśmy też, aby inne problemy na styku polsko-duńskim zostały odpowiednio rozwiązane i jest w tej kwestii światełko nadziei. Teraz ruch po stronie duńskiej, bo to na ich terytorium będzie przebiegał gazociąg – dodał.
Mateusz Morawiecki powiedział, że kwestia Baltic Pipe była też tematem jego rozmowy z premier Norwegii.
Wiem, że podobna rozmowa odbędzie się na szczeblu norwesko-duńskim – zaznaczył.
Premier podkreślił, że Baltic Pipe to ważny projekt, zwiększający faktyczną dywersyfikację dostaw gazu.
Austriacy, czy Niemcy mówiący, że podobny charakter ma projekt Nord Stream 2, mijają się z prawdą. Po drugiej stronie jest bowiem ten sam rosyjski monopolista, który będzie dostarczał jedynie gaz do Europy inną drogą – powiedział szef rządu.
Mateusz Morawiecki ocenił, że to zasadniczo pogarsza sytuację bezpieczeństwa na kontynencie.
Jeśli dzisiaj przez Ukrainę przepływa 60 mld metrów sześciennych gazu, a tyle samo ma przepływać przez Nord Stream 2, to po odcięciu Ukraińców od dostaw, mogę sobie wyobrazić każdy scenariusz polityczny z tym związany – powiedział.
Podkreślił, że "niewątpliwie ryzyko polityczne ze strony Rosji dla całej Europy wzrośnie.
Ten gazociąg nie ma charakteru biznesowego, jak próbują nam wmówić Niemcy. Ten gazociąg jest bardzo niebezpieczny – przekonywał Morawiecki.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tillerson konkretnie: Polska i USA razem jesteśmy przeciwni Nord Stream II!