Dziś możemy powiedzieć - mamy samoloty F-35. Udało się nam, to wielki sukces. Wtedy, kiedy zawarliśmy kontrakt na F-35 dla Polski, kolejka była długa. My, dzięki ogromnej przychylności ze strony ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa i amerykańskiego świata polityki Republikanów, zostaliśmy potraktowani w sposób wyjątkowy - stwierdził prezydent RP, Andrzej Duda, w wywiadzie z Michałem Rachoniem na antenie TV Republika.
W zakładach koncernu Lockheed Martin w Ft. Worth w Teksasie doszło w miniony wtorek do zaprezentowania pierwszego myśliwca wielozadaniowego piątej generacji F-35A Husarz dla polskich sił powietrznych. Przekazany Polsce myśliwiec wraz z kolejną maszyną w grudniu ma trafić do bazy lotniczej Ebbing w Arkansas, gdzie rozpoczną się szkolenia polskich pilotów.
- Udało się nam, to wielki sukces. Wtedy, kiedy zawarliśmy kontrakt na F-35 dla Polski, kolejka była długa. My, dzięki ogromnej przychylności ze strony ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa i amerykańskiego świata polityki Republikanów, zostaliśmy potraktowani w sposób wyjątkowy. Dziś możemy powiedzieć - mamy te samoloty. Nasi piloci już dostają je w swoje ręce w USA i przygotowują się, by razem z nimi przylecieć i bronić polskiego nieba. To dla nas ogromny skok technologiczny
- powiedział w TV Republika prezydent Andrzej Duda.
Ceremonia w Teksasie była symboliczna w procesie zakupu przez Polskę F-35. Podpisana w 2020 r. umowa przewiduje dostarczenie 32 myśliwców z pakietem szkoleniowym i uzbrojeniem za łączną cenę 4,6 mld dol. Polska jest jednym z 19 państw, które otrzymało lub otrzyma F-35, z czego 12 to państwa NATO. Dotąd dostarczono już 1013 myśliwców, a do 2035 r. w Europie ma ich stacjonować 650.
Mówiąc o pozostałych kontraktach zbrojeniowych, głowa państwa wskazała, że muszą być one zrealizowane, zarówno te z firmami koreańskimi, jak i amerykańskimi. - Te programy muszą być konsekwentnie realizowane. To nie tylko kwestia polskiej racji stanu, to kwestia naszego bezpieczeństwa - ocenił prezydent.
Prezydent Andrzej Duda odniósł się również do kwestii podnoszenia wydatków na obronność przez kraje NATO.
- To my, Polacy, uderzamy w dzwon, to ja podnoszę głos, by podnieść wydatki do co najmniej 3 proc., wydatki w NATO, w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. Musimy powrócić do poziomu wydatków z czasów zimnej wojny, kiedy sowieckie imperium atomowe zagrażało Europie Zachodniej, gdy było poczucie zagrożenia dla wolnego świata. Wtedy państwa NATO wydawały 3 proc. - teraz to wraca, imperializm rosyjski odżył, jest faktem, on zaatakował Gruzję w 2008, Ukrainę w 2014 r., a potem w 2022 r.
- zauważył.
Wskazał, że wydatki Polski na obronność rosną od 2015 r. "kiedy zaczęliśmy prowadzić twardą politykę, przez 8 lat podnosiliśmy wydatki na obronność".
- Musimy w jak najszybszym tempie ukończyć modernizację armii, by mieć armię nowoczesną, liczną, by była ona elementem odstraszającym. Silna armia, na wysokim poziomie technicznym, jest czymś, co jest w stanie zatrzymać nawet rosyjską nawałę, a Rosja jest największym zagrożeniem dla wolnego świata - ocenił Andrzej Duda.