Obalił w nocy w Gdańsku wraz z dwoma innymi „obrońcami demokracji” pomnik ks. Jankowskiego i chwali się tym w internecie - adiunkt UW Rafał Suszek jako jeden z agresywniejszych aktywistów ulicznej opozycji już po raz kolejny wchodzi w konflikt z prawem, a jego przełożony z Katedry na Wydziale Fizyki UW ani myśli wyciągać wobec niego konsekwencji. Twierdzi, że czyny Suszka to "działanie obywatelskie" .
Rafał Suszek propaguje w internecie swoją działalność z demonstracji antyrządowych i aktów takich jak ten z ubiegłej nocy, gdy z dwoma innymi aktywistami wyrwał z posad i przewrócił pomnik ks. prałata Henryka Jankowskiego, zmarłego proboszcza Bazyliki pw. Św. Brygidy w Gdańsku. Mężczyźni stworzyli też manifest, w którym oskarżają zmarłego ks. prałata o winy ws. pedofilii osób duchownych.
Ponieważ pomników nie można w świetle prawa obalać bezkarnie, dodzwoniliśmy się do kierownika Katedry Metod Matematycznych Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie pracuje dr Rafał Suszek, z prośbą o komentarz. Prof. Jacek Jezierski zasugerował, że nie interesuje go, czy jego pracownik łamie prawo, czy nie.
Zapytaliśmy prof. Jezierskiego, czy wyciągnie jakieś konsekwencje dyscyplinarne wobec jawnego wchodzenia w konflikt z prawem przez jego pracownika.
- O takie rzeczy mnie pan pyta
– z dużym zdumieniem i lekceważeniem odpowiedział profesor. Zapytaliśmy, czy jako kierownik katedry akceptuje takie zachowanie swojego podwładnego.
- Pan by chciał chyba, żebym wydał jakąś ocenę. Ale ja nie jestem dziennikarzem i nie muszę niczego oceniać. Jego czyn w niczym nie koliduje z jego obowiązkami. Rafał jest na urlopie
– mówił prof. Jezierski. I zaraz sam ocenił czyn z nocnej akcji Suszka.
- On tam występuje jako obywatel, to jest dla mnie jasne. A to, że młodzi ludzie chcą po obywatelsku coś osiągnąć takimi metodami, to mnie nie dziwi
– podkreślił prof. Jezierski.
Zwróciliśmy uwagę, że adiunkt Suszek swoimi czynami, którymi wchodzi w konflikt z prawem chwali się na Facebooku, gdzie przedstawia się jako pracownik Katedry UW.
- Każdy gdzieś pracuje. To nie jest jakaś tajemnica. Jak pan chce myśleć o zdyscyplinowaniu pracownika, proszę się zwrócić do rektora
– przerwał nam kierownik.
- Nie mam ochoty zwierzać się, co myślę o Rafale. To jest moja prywatna sprawa
– zakończył prof. Jezierski.
O akcję obalania pomnika zapytaliśmy rektora Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Marcina Pałysa, który zatrudnia adiunkta Rafała Suszka i jest władny wyciągać konsekwencje dyscyplinarne wobec niego. Rektor nie poczuwa się jednak do tego, by w jakikolwiek sposób upominać pracownika naukowego UW.
- Zdaniem rektora, obalanie pomników to droga donikąd
– jak przekazała nam rzecznik prasowy UW, Anna Korzekwa-Józefowicz.
- W warunkach demokratycznych nawet najbardziej palące kwestie społeczne należy rozwiązywać z poszanowaniem prawa. Z oświadczeń przekazywanych przez Urząd Miasta w Gdańsku wynika, że nad właściwym rozwiązaniem właśnie pracowano. Zdjęcie tego pomnika z cokołu - pod osłoną nocy, bez zgód i zezwoleń - to sprawa, która na pewno będzie przedmiotem zainteresowania policji i prokuratury. To są odpowiednie do tego organy
– zaznaczył rektor w przekazanym nam stanowisku.
Uczestniczący od czasów dojścia do władzy przez PiS w protestach ulicznych dr Rafał Suszek stawał już przed sądem, jako obwiniony m.in. o naruszenie miru domowego przez wdarcie się na teren parlamentu.
Również podczas protestu ws. dostępu do aborcji był jednym z aktywniejszych uczestników, obrzucających workami z czerwoną farbą siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.
Na stronach Obywateli RP Suszka określa się mianem „specjalisty od znajdowania się w miejscach, gdzie akurat, według policji, nie powinno go być, np. po drugiej stronie barierek lub na sejmowych skwerkach”.