Dzisiaj premier Mateusz Morawiecki gościł w Gdańsku, gdzie m.in. pod bramą Stoczni Gdańskiej podkreślał znaczenie wiarygodności w polityce. Po wystąpieniu szefa rządu, obok Europejskiego Centrum Solidarności zorganizowano briefing prasowy pod egidą prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz. Jeden z obecnych na nim byłych opozycjonistów, Bogdan Lis, postanowił skrytykować premiera, uderzając w jego nieżyjącego ojca, Kornela Morawieckiego.
Dziś rano przed bramą Stoczni Gdańskiej premier Mateusz Morawiecki mówił o wiarygodności, która "powinna być podstawą polityki". Przypomniał, jak te kwestie traktowane były przez poprzednie rządy.
- W 2012 roku rząd PO, rząd PO, której wiceprezesem jest Rafał Trzaskowski, podniósł wiek emerytalny dla mężczyzn o 2 lata, a dla kobiet o 7 lat. I zrobił to wbrew woli 80 procent Polaków. Zrobił to rząd Donalda Tuska pomimo, że wcześniej w programie partii nie było żadnej zapowiedzi podniesienia wieku emerytalnego
- mówił w Gdańsku premier.
Morawiecki podkreślił, że "słowo i obietnica w polityce muszą się liczyć".
- Wiarygodność musi być podstawą polityki - dodał.
- Nie można tak przeinaczać faktów, wystarczy porównać dane statystyczne – wskazał premier, dodając, że trzeba trzymać się faktów.
- A te fakty przemawiają za nami, te fakty przemawiają za prezydentem Andrzejem Dudą. Te fakty mówią bardzo głośno w twarz panu Trzaskowskiemu: proszę przestać przeinaczać prawdę, przeinaczać fakty – mówił premier Morawiecki.
W południe, obok Europejskiego Centrum Solidarności, odbył się briefing prasowy z udziałem prezydent Gdańska, Aleksandry Dulkiewicz, prezydenta Sopotu, Jacka Karnowskiego, posła Piotra Adamowicza oraz dwóch członków Rady Programowej ECS, Bogdana Lisa i Jacka Taylora.
Spora część briefingu dotyczyła krytyki działań rządu i samego premiera Mateusza Morawieckiego. Dulkiewicz stwierdziła, że wizyty szefa rządu w Gdańsku "nie służą temu, żebyśmy mogli wspólnie porozmawiać o ważnych tematach". Zwróciła uwagę m.in. na rosnące wydatki samorządów.
Krytykę przedstawił również były opozycjonista, Bogdan Lis, który przy okazji uderzył w Kornela Morawieckiego, twórcy i lidera Solidarności Walczącej, ojca obecnego szefa rządu.
- Premier przyjeżdża tutaj nie po to, żeby mówić o „Solidarności”. On mówi o tych wydarzeniach w taki sposób, że dzieli Polaków na tych, którzy są dobrymi Polakami i tych, których nie należy szanować, bo nie zasługują na to. Ja tak się zastanawiam, czy nie wyniósł tego z domu, dlatego że w latach 80., w czasach stanu wojennego Kornel Morawiecki także dzielił Polaków, dzielił „Solidarność”. To, co robi dzisiaj pan premier, jest powtórzeniem tego rodzaju działalności. Przyjeżdża tutaj prowadzić kampanię wyborczą na rzecz urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Przyjeżdża wykorzystywać najnowszą historię Polski do celów politycznych. Ja, jako świadek tamtych wydarzeń, ale także moi przyjaciele , nie godzimy się na to, protestujemy przeciwko temu
– twierdził Lis.
Bogdan Lis, związany z gdańską "Solidarnością" i Wolnym Związkami Zawodowymi Wybrzeża, od 1975 do 1981 r. był członkiem PZPR. W roku 1980 był członkiem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, biorącym udział w negocjacjach ze stroną rządową. 13 grudnia 1981 r. uniknął internowania i przystąpił do organizacji struktur podziemnych "S". Więziony w latach 1985-1986. Od 1988 członek Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, od 1997 - członek Unii Wolności, potem partii demokraci.pl.