Trybunał Konstytucyjny ogłosił orzeczenie ws. zgodności z konstytucją przepisu o dopuszczalności aborcji z powodu przesłanki embriopatologicznej. Dziś w TK odbyła się rozprawa dotycząca tej kwestii. Wzbudziła ona wiele emocji, zarówno wśród przeciwników, jak i zwolenników aborcji. Decyzja jest następująca: aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z Konstytucją!
Trybunał Konstytucyjny wysłuchał dziś przedstawicieli wnioskodawców, Sejmu oraz Prokuratora Generalnego oraz zadawał pytania stronom - z tej możliwości skorzystali m.in. sędzia Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. Przed godz. 15.00 rozprawa się zakończyła. Trybunał rozpoznał sprawę w pełnym składzie. Przewodniczącym składu orzekającego jest prezes Julia Przyłębska, a sprawozdawcą - sędzia Justyn Piskorski.
W końcu o godzinie 15.30 Trybunał Konstytucyjny ogłosił orzeczenie. Jeden z artykułów został uznany za niezgodny z Konstytucją (to oznacza, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu - niezgodna z konstytucją), w pozostałym zakresie postępowanie umorzono. Decyzja została podjęta większością głosów. Zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski.
Trybunał Konstytucyjny ogłasza wyrok w sprawie dopuszczalności tzw. aborcji eugenicznej #wieszwięcej pic.twitter.com/jMId4roOQw
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 22, 2020
Sędzia sprawozdawca w uzasadnieniu ustnym wyroku ogłosił, że w przypadku aborcji eugenicznej zachodzi konflikt dóbr matki i dziecka, a dziecku - na przykład ze względu na upośledzenie lub chorobę - odmawia się prawa do życia.
- Dyskryminacja z powodu sprawności jest nie mniej haniebna niż dyskryminacja z powodu rasy, płci czy religii
- mówił przed Trybunałem poseł Bartłomiej Wróblewski. Podkreślał, że w przypadku zaskarżonej regulacji o usunięciu ciąży może przesądzić samo prawdopodobieństwo wady płodu, a nie jej fakt.
Poseł przyznał, że świadomość urodzenia nieuleczalnie chorego dziecka może wywoływać "negatywne emocje".
- Nie można jednak twierdzić, że w przypadku niedopuszczalności przerywania ciąży ze względów eugenicznych prawo stawiałoby kobiecie ciężarnej wymagania, które oznaczałyby jej przedmiotowe traktowanie
- ocenił.
Zdaniem wnioskodawców można wręcz twierdzić, ze odwołujące się do ochrony kobiety uzasadnienie przerwania ciąży "ze względów eugenicznych" to tak naprawdę "zakamuflowana przesłanka społeczna". Ta zaś - jak wskazali wnioskodawcy - została zanegowana przez TK w 1997 r. Poseł Bartuś przekonywała zaś, że życiu ludzkiemu jako wartości konstytucyjnej przypisywane jest "pierwszoplanowe znaczenie w obrębie całego systemu wolności i praw jednostki".
Podkreślała też, że z zasady przyrodzonej godności człowieka wynika, że ten nie powinien być traktowany przedmiotowo. "Poddanie płodu zabiegowi aborcji skutkującej jego śmiercią może być kwalifikowane właśnie jako przejaw przedmiotowego traktowania" - stwierdziła.
W podobnym tonie wypowiadał się prok. Hernand. "TK konsekwentnie stoi na stanowisku, że konstytucja chroni życie każdego człowieka, także i w fazie prenatalnej" - mówił, dodając, że już od momentu poczęcia możemy mówić o człowieku z jego przyrodzoną godnością.
Jak zaznaczyła na początku rozprawy sędzia Przyłębska, do sprawy wpłynęło kilka opinii i pism, m.in. stanowiska RPD Mikołaja Pawlaka oraz Instytutu Ordo Iuris, którzy poparli argumentację zawartą we wniosku. Pismo wyrażające dezaprobatę wobec wniosku wpłynęło ze strony posłanki Lewicy Wandy Nowickiej.