Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

A to dobre! Broniarz brylował na konwencji PO i marszach KOD. Teraz mówi: „Nie uprawiam polityki”

Sławomir Broniarz - szef Związku Nauczycielstwa Polskiego - pozostaje nieugięty i dziś znów odrzucił propozycję podwyżek dla nauczycieli ze strony rządu. Niektórzy wypominają mu polityczne zapędy, ale on sam (choć nie uczy już od 24 lat) twierdzi, że... najważniejsze jest dobro oświaty. Szkoda, że nie dobro uczniów!

Sławomir Broniarz
Sławomir Broniarz
Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Wczoraj rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej "Solidarności", m.in. z województw: wielkopolskiego, pomorskiego, śląskiego, dolnośląskiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego. Według ZNP, w strajku biorą też udział nauczyciele niezrzeszeni w żadnym ze związków.

Strajk może zbiec się w czasie z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.

Sławomir Broniarz odrzuca propozycję rządu, podczas gdy pod znakiem zapytania stoi sprawne przeprowadzenie egzaminów. Jednak dziś Broniarz w TVN24 podkreślił, że jeżeli nauczyciel chce zawiesić swój udział w strajku i wziąć udział w egzaminach, to ma do tego pełne prawo i ze strony ZNP nie spotka go żadna kara, czy nagana. Dodał, że nauczyciel ma do tego suwerenne prawo, bo to jego decyzja - on do tego strajku wchodzi i on ma prawo ten swój udział w strajku zawiesić.

Wskazał też, że związek nie jest przeciwko temu, żeby były egzaminy.

"Ci nauczyciele, którzy są gotowi do egzaminów, mają prawo uczestniczyć w nich i nie będzie żadnych przeciwdziałań ze strony szefostwa związku"

- dodał.

Prezes ZNP był też pytany o zarzuty ze strony rządowej, że działa on "na polecenie i w zmowie z szefem Platformy Obywatelskiej Grzegorzem Schetyną". Politycy Prawa i Sprawiedliwości wskazywali na obecność Broniarza m.in. na marszach Komitetu Obrony Demokracji oraz na konwencjach PO.

W odpowiedzi na to Broniarz zwrócił uwagę, że w momencie, kiedy został prezesem ZNP, nie stracił praw obywatelskich, praw publicznych ani praw do wyrażania swojej opinii.

"Gdyby PiS zaprosił mnie na swoją konwencję i pozwolił przez te trzy minuty mówić o edukacji, bardzo chętnie przyjdę"

- oznajmił.

Podkreślił również, że... "nie uprawia żadnej polityki".

"Interesuje mnie szkoła i dobro polskiego systemu oświaty, który wymaga zmiany"

- zadeklarował Broniarz.

Tym bardziej dziwi, że nie strajkowano za czasów PO-PSL, gdy w latach 2014-2016 podwyżki wyniosły zero procent, a strajkuje się w momencie, gdy rząd zapowiada zwiększenie płac nauczycieli. Pozostaje mieć nadzieję, że nauczyciele w przyszłości dorównają swoimi pensjami do wypłaty Sławomira Broniarza - jak sam mówił dwa lata temu, jest to 12 tysięcy złotych. Dodajmy do tego, że Broniarz nie uczy dzieci od 1995 roku. Tak to można strajkować...

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Sławomir Broniarz #ZNP #strajk nauczycieli

redakcja