W Pruszkowie przesłuchali Mateusza Kijowskiego, a w Świdnicy dopiero szykują wezwanie, bo nie wiadomo, w jakiej roli ściągną szefa KOD-u – podejrzanego czy świadka. Zeznawali za to jego koledzy od „obrony demokracji”. Pozostaje jeszcze tajemnicza sprawa braku pieniędzy w sejfie mazowieckiego KOD-u...
Na początku roku wybuchł skandal z fakturami, jakie MKM Studio, w którym zatrudniony był Mateusz Kijowski, wystawiało Komitetowi Obrony Demokracji. Firma zainkasowała blisko 100 tys. zł. Po ujawnieniu bulwersujących okoliczności do prokuratury trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i wszczęto śledztwo w sprawie oszustwa oraz poświadczenia nieprawdy. Początkowo aferą zajmowali się śledczy z Warszawy, ale później akta przekazano do Świdnicy. Obecnie trwają przesłuchania świadków, przede wszystkim członków zarządu głównego KOD-u.
Zabezpieczyliśmy dokumentację dotyczącą MKM Studio, chodzi o rozliczenia w urzędzie skarbowym
– tłumaczy „Codziennej” Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. Przyznaje, że Mateusz Kijowski nie był jeszcze przesłuchiwany. –
Nie jest tajemnicą, że w tej sprawie występuje jako osoba podejrzewana. Z praktyki wynika, że takie osoby są wzywane po zgromadzeniu materiału dowodowego – dodaje.
Nie chce jednak wyrokować, czy na pierwsze przesłuchanie Kijowski zostanie wezwany jako świadek, czy już jako podejrzany.
Szef KOD-u zeznawał już w Prokuraturze Rejonowej w Pruszkowie, w której toczy się śledztwo w sprawie niepłacenia alimentów. Przesłuchano także członków jego rodziny. Będzie umorzenie czy Kijowski usłyszy zarzuty?
Za wcześnie, aby wyrokować. To byłoby wróżenie z fusów
– mówi „Codziennej” wiceszef prokuratury Andrzej Zwoliński.
Jest jeszcze trzecia sprawa – braku pieniędzy w sejfie mazowieckiego oddziału KOD-u, którego szefem jest Kijowski.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#Kijowski faktury #Mateusz Kijowski #Komitet Obrony Demokracji #KOD
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Grzegorz Broński