Rozmawiamy o sprawach fundamentalnych (…). Są pewne zasady, których przekraczać nie można.
Wyobraźcie sobie, że ktoś z was idzie na grób bliskiego i w tym czasie grupa nachalnych osób próbuje mu przeszkodzić. Jesteście obrażani i próbuje się to uniemożliwić. Każdy ma prawo złożyć znicz na grobie swojego brata. To wszystko pokazało, że mamy w Polsce dwie grupy. Jedna grupa ludzi, dla których ważna jest pamięć, którzy idą się pomodlić i uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej. Druga grupa ludzi to grupa, która chce ich sprowokować. Każdy z nas może wybrać, z kim się identyfikuje. Prowokatorzy to są ci sami ludzie, spadkobiercy wydarzeń na „Łączce”. Jeżeli nie potraficie potępić tego wydarzenia, to znaczy, że się z tym utożsamiacie
- dowodził wiceminister sprawiedliwości.
-Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego typu działania, wszelkie tego typu zachowania. Ludzie są zmęczeni przemocą słowną, fizyczną i chcieliby innego podejścia do sprawy. Społeczeństwo nie chce wojny polsko-polskiej. Od pewnego czasu istnieje dziwne przyzwolenie na przemoc, pobicie pana Borowskiego było skandaliczne - oceniła mówiła Elżbieta Zielińska, posłanka Kukiz ‘15.
-Nikt nie zamierza używać przemocy. Niestety te emocje są na takim poziomie, że pojawiają się również między uczestnikami obu manifestacji. W czasach rządów PO miesięcznice przebiegały bardzo spokojnie– powiedział Jan Grabiec z PO, który za pobicie i wulgarne zachowanie Obywateli RP obarczył winą... Jarosława Kaczyńskiego oraz nowe prawo dotyczące zgromadzeń, które - jego zdaniem - prowokuje do organizacji kontrmanifestacji.
- W naszej tradycji żałoba trwa do jednego roku – ocenił Piotr Zgorzelski, PSL
- Miesięcznice są obce naszej chrześcijańskiej tradycji. Ta rocznica ma charakter wiecu politycznego. Tam są przemówienia polityków – dowodził z nim Zbigniew Gryglas z Nowoczesnej.