- W piśmie do prokuratora Bogdana Święczkowskiego Agencja opisuje stan faktyczny, wyniki kwerendy archiwalnej oraz szczegóły dotyczące wytworzonego przez UOP tajnego materiału. W ocenie ABW należy rozważyć wszczęcie śledztwa w związku z podejrzeniem popełnienia czynu z art. 265 paragraf 1 kodeksu karnego. Decyzja w tej sprawie należy do Prokuratury Krajowej - poinformował rzecznik. Dodał, że o dalszym losie sprawy zdecyduje o prokuratura.
- Publikowanego egzemplarza nie odnaleziono w archiwach ABW. W Agencji znajduje się egzemplarz 1 dokumentu, który wciąż ma naniesioną klauzulę niejawności na poziomie "tajne" - dodał rzecznik.
- Z korespondencji przekazanej wówczas do ABW wynikało, że IPN nie potwierdził posiadania przedmiotowych materiałów w swoich zasobach archiwalnych - zaznaczył Żaryn.
Z kolei Sławomir Cenckiewicz na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis, w którym poinformował, że "Wałęsa publikował też inne dokumenty, w tym nie tylko kserokopie". Dyrektor WBH podkreśla, że po przejrzeniu swojego "archiwum" dotyczącego tej sprawy znalazł "+print screeny+ z 18 lipca 2010 r.". Tłumaczy, że Lech Wałęsa opublikował wówczas dwa "dokumenty UOP z 1990 r. (w tym jeden był prawdopodobnie oryginałem), które zresztą później usunął z profilu wykop.pl, bo Krzysztof Wyszkowski złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury, która rzecz jasna skręciła sprawę".
Cenckiewicz uważa, że "warto wrócić także do dokumentów, które Wałęsa publikował też wcześniej". "Odwagę mieć należy, by się po raz pierwszy skonfrontować z bezprawiem uprawianym przez Żywą Legendę i Dobro Narodowe" - dodaje.
"Opublikowane przez Wałęsę w lipcu 2010 r. wpisy i załączone dokumenty posiadam. I chętnie przekażę do ABW." - podkreślił Cenckiewicz.