Głównym tekstem najnowszego numeru „GP” jest artykuł Doroty Kani i Grzegorza Wierzchołowskiego „Ogrodnik remontował tupolewa”. Można w nim przeczytać m.in.: „Przetarg na remont rządowego tupolewa wygrała firma, której właściciel jest z wykształcenia ogrodnikiem, a w latach 80. organizował koncerty polskich zespołów dla Polaków pracujących w ZSRS. Żoną człowieka, który skierował Tu-154M do zakładów ludzi Putina, była Rosjanka z Kaliningradu”.
Dziennikarski duet postanowił rozłożyć na czynniki pierwsze kontrowersyjny temat dotyczący serwisowania rządowych samolotów (również Tu-154M o numerze bocznym 101, który rozbił się pod Smoleńskiem) za rządów PO-PSL. W artykule autorzy ujawniają, kim są ludzie odpowiedzialni za tamte przetargi, dlaczego koszt remontu maszyny, a także późniejsze zlecenia dla serwisującej firmy opiewały na gigantyczne kwoty.
O komentarz do tego tekstu dziennikarka Telewizji Gazeta Polska VOD poprosiła Siemoniaka, obecnie wiceprzewodniczącego PO.
– usłyszała nasza dziennikarka w odpowiedzi.Ja sam doświadczyłem takich kłamstw ze strony „Gazety Polskiej”, takich manipulacji, że nie traktuję absolutnie poważnie niczego, co pisze „GP”. Tyle o mnie nakłamaliście państwo, że - proszę wybaczyć - nie będę komentował tego, co państwo podają
Reklama
Tymczasem komentarza na temat artykułu w najnowszym „GP” udzielił poseł PiS Andrzej Melak.
– Przetarg na remont Tutek w Samarze wygrało dwóch przyjaciół Putina. Wcześniej te remonty odbywały się w zakładach Tupolewa. To nie dziwi? – zapytała polityka dziennikarka.
– powiedział poseł PiS.Dziwi oczywiście i wskazuje na wielką manipulację, jak również udział służb specjalnych. To jest bardzo podejrzane i jest bardzo dobrym śladem, który powinien prowadzić do prześwietlenia z każdej strony przegotowanie do przetargów, a także jego przebieg
Zobacz wideo:
