Przypomnijmy sprawa zaczęła się od bulwersującego zachowania poseł z Platformy Obywatelskiej w Sejmie. Zachowanie Pomaski wywołało oburzenie wśród posłów i internautów. Wśród wielu negatywnych reakcji na zachowanie posłanki PO znalazł się wpis na profilu społecznościowym Anny Kołakowskiej -"Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso" z dołączonym zdjęciem posłanki PO.
W gdańskim sądzie okręgowym trwa już proces cywilny, jaki wytoczyła Agnieszka Pomaska radnej PiS, w którym domaga się od Anny Kołakowskiej przeprosin za ten wpis oraz przekazania 10 tys. złotych na rzecz Fundacji Projekt: Hejt Stop. Pomaska złożyła też zażalenie na postanowienie prokuratury o umorzeniu śledztwa.
CZYTAJ WIĘCEJ: Poseł Pomaska chciała wezwać policję, a sędzia krótko "niech nie przesadza"
– powiedziała “Dziennikowi Bałtyckiemu” adwokat radnej PiS, Monika Brzozowska-Pasieka.Uważamy, że to, co jako pierwsza zrobiła pani poseł, czyli podarcie uchwały o suwerenności, naruszyło prawo do tożsamości narodowej oraz prawo do uczuć narodowych i patriotycznych pani Anny Kołakowskiej. Uzasadniamy to różnymi aspektami, między innymi takimi faktami jak to, kim od najmłodszych lat jest pani Kołakowska, która jako jedna z najmłodszych więźniów politycznych w PRL odsiadywała wyrok, skazana za działalność antykomunistyczną
Reklama
CZYTAJ WIĘCEJ: Co dokładnie podarła Pomaska? Te słowa o suwerenności musiały ją mocno oburzyć
Działania pani poseł dogłębnie skrzywdziły panią radną. Jednak nie chodzi wyłącznie o jej uczucia, bo podobnie te działania zostały odebrane szerzej, przez opinię publiczną, jako policzek dla ludzi, którzy o suwerenność państwa polskiego walczyli i de facto ją wywalczyli
– dodała.
Teraz sąd, będzie łącznie rozpatrywał oba przeciwstawne pozwy. Nie został jeszcze wyznaczony termin rozprawy.