8 marca był bardzo pracowitym dniem dla posła PSL Krystiana Jarubasa. Myliłby się jednak ktoś, kto by powiedział, że parlamentarzysta był aktywny w Sejmie, gdzie komisja polityki społecznej i rodziny, w której zasiada Jarubas, obradowała nad ustawą o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Posła PSL nie było przy Wiejskiej, mimo że temat jest kluczowy dla wsi i gospodarstw rolnych. Co więcej, Jarubasa nie było w tym czasie nawet w Warszawie. Parlamentarzysta w dniu pracy… zaczepiał kobiety w Busku-Zdroju i rozdawał kwiaty z okazji Dnia Kobiet. Towarzyszył mu radny Rady Powiatu w Busku-Zdroju Kamil Kasperczyk.
Poseł oprócz rozdawania kwiatków w Busku-Zdroju pojawił się również na innej ważnej imprezie, która odbywała się Europejskim Centrum Bajki w Pacanowie. Tam tańczyli dla niego m.in. półnadzy mężczyźni.– Nie miałem tego dnia istotnych zajęć w parlamencie. Okręg wyborczy, w moim wypadku województwo świętokrzyskie, to obszar, w którym trzeba spełniać swoje obowiązki poselskie – tłumaczy się niezdarnie Jarubas.
Poseł PSL nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. Naszą krótką rozmowę telefoniczną pospiesznie skończył, gdyż tym razem… spieszyło mu się na sejmową komisję. Sprawdziliśmy. W tym czasie nie odbywało się posiedzenie żadnej komisji i podkomisji, której jest członkiem. Na nasze pytanie, jak usprawiedliwił swoją nieobecność marszałkowi Markowi Kuchcińskiemu, odpowiedział, że jeszcze się nie wytłumaczył.
Krystian Jarubas, brat marszałka świętokrzyskiego i byłego kandydata PSL na prezydenta Adama Jarubasa, nie przepracowuje się w Sejmie. Od początku kadencji zgłosił jedną samodzielną interpelację. Dla porównania, Grzegorz Furgo z Nowoczesnej zgłosił ich aż 342. Polityk PSL ewidentnie lepszy jest w komentarzach. W tej kadencji zabierał głos 116 razy i jest w pierwszej dwudziestce najbardziej rozgadanych posłów.