Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Małgorzata Wasserman zgasiła Pawlaka. Były wicepremier zeznaje w sprawie Amber Gold

Nie przypominam sobie, bym podejmował jakiekolwiek indywidualne decyzje w sprawie Amber Gold, zajmowałem się problemami systemowymi - mówił były wicepremier i minister gospodarki Waldemar 

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
Nie przypominam sobie, bym podejmował jakiekolwiek indywidualne decyzje w sprawie Amber Gold, zajmowałem się problemami systemowymi - mówił były wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Sejmowa komisja śledcza rozpoczęła dziś po południu jego przesłuchanie. Pawlak w rządzie PO-PSL - od listopada 2007 do listopada 2012 r. - był wicepremierem i ministrem gospodarki. Wcześniej zeznania złożył były dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem resortu gospodarki Jarosław Mąka. Zeznał on m.in., że przekazywał Pawlakowi w 2010 r. informację na temat kontaktu z ABW w związku z firmą Amber Gold, nie potrafił jednak dokładnie sprecyzować momentu, w którym do tego doszło.

Pawlak mówił m.in. o systemie zarządzania jakością, który został wprowadzony w kierowanym przez niego resorcie, oraz o tym, że w ramach tego systemu każdy z departamentów dokonywał oceny stosowanego prawa i przedstawiał ewentualne wnioski.

W tym trybie dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem Jarosław Mąka (zeznający przed komisją przed Pawlakiem) przedstawił w połowie 2010 roku informację, że ustawa o domach składowych funkcjonuje przez 10 lat i dopiero na początku 2010 roku pojawił się pierwszy podmiot, który został zarejestrowany jako dom składowy. W dodatku, jak miał mówić dyrektor departamentu, podmiot ten został wykreślony z rejestru, bo prowadzący go przedsiębiorca złożył fałszywe oświadczenie.

Okazało się, że szef tej firmy był wielokrotnie karany, choć spółka dokonała zmiany prezesa i w momencie wykreślania z rejestru domów składowych, przedsiębiorstwem kierowała już jego żona. Chodziło właśnie o Amber Gold, choć, jak stwierdził Pawlak, ta nazwa w tamtym czasie w tym kontekście nie padła.

Jednym z wniosków z całej narady był postulat wyeliminowania ustawy o domach składowych z systemu prawnego, co nastąpiło w 2011 roku

- stwierdził Pawlak. Dodał, że nie wymieniano w kontekście uchylania tej ustawy nazwy Amber Gold.

Podczas wygłaszania przez Pawlaka wstępnego oświadczenia, szefowa komisji Małgorzata Wassermann kilka razy mu przerywała, zwracając uwagę, że nie powinien czytać z kartki oraz mówić o innych kwestiach niż działalność Amber Gold.

Mam nadzieję, że komisja chce wiedzieć, jak powinny funkcjonować urzędy

- odpowiedział Pawlak, dodając, że oprócz działań osób ważne jest również zorganizowanie instytucji publicznych.

Nawet najbardziej doskonali ludzie mogą popełniać błędy

- podkreślił.


Tym niemniej Pawlak skrócił swoje wystąpienie. Zapewnił, że „w sprawie tego konkretnego podmiotu”, jakim była spółka Amber Gold, nie podejmował żadnej decyzji indywidualnej, ale zajmował się problemami systemowymi. 

Podczas przesłuchania poseł PiS Marek Suski pytał byłego wicepremiera m.in. o to, kiedy Jarosław Mąka poinformował go o aferze Amber Gold.

Nie przypominam sobie, aby pan dyrektor Mąka informował mnie szczegółowo o sprawie Amber Gold wcześniej jak w 2012 r., ponieważ wtedy ta sprawa była na tyle głośna, że wszyscy się tą firmą szczegółowo zajmowali

- odpowiedział Pawlak.

Rozumiem, że byliście zajęci czymś innym tak bardzo, że ta sprawa wam umknęła

- stwierdził Suski.

Panie pośle, nie umknęła. Ta spółka została wykreślona z rejestru (domów składowych - PAP) i uprzejmie proszę, aby pan nie dokonywał subiektywnych opinii

- odparł świadek.

Pawlak tłumaczył też, że w połowie 2010 r., podczas posiedzeń kierownictwa MG, nie była wymieniana żadna konkretna nazwa spółki, a tylko informacje o tym, że jakiś przedsiębiorca starał się o uruchomienie domu składowego składującego złoto, srebro i platynę.

Wobec złożenia fałszywego oświadczenia, został jednak wykreślony, a o sprawie została poinformowana prokuratura, krajowy rejestr sądowy oraz KNF

- mówił.

* * *
Wtorkowe przesłuchania dotyczą m.in. kwestii funkcjonowania spółki Amber Gold jako domu składowego, a także przyczyn, dla których spółka ta została przez resort gospodarki wykreślona z tego rejestru w czerwcu 2010 r.

W sierpniu 2012 r. Pawlak informował, że w grudniu 2009 r. Amber Gold wystąpiła o wpisanie jej do rejestru domów składowych, prowadzonego przez resort. Jak mówił, zgodnie z ówczesną ustawą wystarczało do tego złożenie oświadczenia o spełnianiu ustawowych warunków i przedstawienie odpowiedniego wniosku. W efekcie na liście domów składowych Amber Gold znalazła się już na początku stycznia 2010 r.

Pawlak zaznaczał wówczas, że w ramach działającego w jego ministerstwie systemu zarządzania jakością, rozpoczęto rutynowe procedury sprawdzające. Jak mówił, po przeanalizowaniu dokumentacji departament administrowania obrotem wystąpił do KNF z pytaniem, czy nie zachodzi podejrzenie wykonywania przez tę spółkę czynności bankowych, a Komisja odpowiedziała, iż podjęła odpowiednie działania, jest np. postępowanie przed prokuraturą.

Pawlak opowiadał, że jego resort wystąpił do spółki o dokumenty, w tym zaświadczenie o niekaralności prezesa Marcina P., natomiast Amber Gold odpowiedziała, że „niekarana jest Katarzyna P.”. Po sprawdzeniu w krajowym rejestrze karnym okazało się, że „dorobek pana Marcina P. jest imponujący”. W efekcie podjęto decyzję o zakazie prowadzenia działalności w zakresie przedsiębiorstwa składowego, a Amber Gold została wykreślona z rejestru domów składowych 22 czerwca 2010 roku.

Spółka Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa przed gdańskim Sądem Okręgowym. 

 



Źródło: PAP,niezalezna.pl

#Amber Gold #Małgorzata Wassermann #Waldemar Pawlak

pb