Samorządy z województwa mazowieckiego na realizację Programu Rodzina 500+ do tej pory otrzymały dotację w łącznej wysokości 2,75 mld zł. Środki te zostały przeznaczone na wypłatę świadczeń oraz obsługę zadania. Jak podkreśla minister rodziny i polityki społecznej Elżbieta Rafalska: – Rząd, dając samorządom prowizję w wysokości 2 proc. z obsługi tego zadania, należycie opłacił jego wykonanie.
Podobnego zdania jest wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, który potwierdził, że nie miał żadnych zgłoszeń informujących, iż jest za mało funduszy na obsługę tego zdania. Do tej pory na Mazowszu świadczeniem zostało już objętych 552, 5 tys. dzieci. Złożonych zostało 436,2 tys. wniosków. Najwięcej świadczeń zostało wypłaconych w gminach wiejskich – 67 proc. Samorządy według wojewody bardzo dobrze radzą sobie z programem. Jednym z niewielu samorządów, które zgłaszały problemy, była Warszawa – że nie ma środków, nie ma zabezpieczenia. Jednak okazało się, że niektóre miasta korzystały z programu i otrzymywały fundusze, które umieszczały na lokatach, otrzymując w ten sposób kilkaset tysięcy złotych. – To jest jakieś nieporozumienie, bo to nie jest program rządowy, aby samorządy na tym dorabiały do swojego budżetu – wyjaśnia Sipiera. – Zrobiłem doraźne kontrole w dzielnicach warszawskich i okazywało się, że zgłaszano brak funduszy na wypłaty, a na kontach leżały miliony złotych – dodaje wojewoda. Na początku działania programu stawiano zarzut, że będzie rodził patologie. Jednak jak podkreślała na poniedziałkowej konferencji Elżbieta Rafalska zmiana świadczeń pieniężnych na formę rzeczową bądź usługową stanowi niewielki procent. Minister odparła również kolejny zarzut wobec programu dotyczący dezaktywacji kobiet. – Już na pewno wiemy, że nie ma żadnego dramatu, jeżeli chodzi o sytuację na rynku pracy, który był podnoszony, jaka to dezaktywizacja nie nastąpi. W naszych danych nie są zauważalne takie niebezpieczne tendencje – powiedziała minister.
Więcej w dzisiejszym Dodatku Mazowieckim "Gazety Polskiej Codziennie".