Z doniesień na Facebooku wiadomo, że ten symboliczny obrazek uchwycił w parku Szczęśliwickim Kamil Łapiński. Nie jest napisane, gdzie dokładnie zostało zrobione i kiedy. W komentarzach pojawiają się sugestie, że to efekt ustawy o wycince drzew, która weszła w życie wraz z początkiem tego roku. To nie prawda.
- Drzewa nikt nie wyciął – zastrzega w rozmowie z tvnwarszawa.pl Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka urzędu dzielnicy Ochoty. A było to jeszcze w ubiegłym roku. – Wiewiórki tam wtedy nie było, więc albo sama się tam teraz położyła, albo ktoś znalazł i położył – sugeruje rzeczniczka.
Przypomnijmy zgodnie z ustawą właściciele prywatnych posesji są zwolnieni z obowiązku uzyskania w urzędzie zgody na wycinkę drzew, jeżeli nie jest ona związana z działalnością gospodarczą. W innych wypadkach o zezwolenie trzeba będzie się starać, ale dopiero w odniesieniu do drzew mających co najmniej kilkanaście lat.
W przestrzeni medialnej dochodzi jednak do szeregu manipulacji, Powstał już nawet specjalny hashtag #LexSzyszko, który ma wskazywać, że ten projekt powstał z inicjatywy ministra środowiska prof. Jana Szyszko. W ostatnich dniach skala manipulacji osiągnęła kolejny poziom. Otóż w sieci i na portalach internetowych pojawiło się zdjęcie martwej wiewiórki.
Praca dziennikarza najwyraźniej przerasta redaktorów “Gazety Wyborczej” czy portalu onet.pl a sprawdzenie podstawowych faktów wydaje się dla nich zadaniem wręcz niemożliwym. Po raz kolejny okazuje się, że perspektywa na zdjęciu ma ogromne znaczenie. Odpowiedni kadr może się przyczynić do manipulacji faktami.“Zdjęcie wiewiórki na pniu ściętego drzewa udostępniają na Facebooku tysiące osób. Można śmiało powiedzieć, że już stało się symbolem wycinek, które zapoczątkowały decyzje ministra Szyszki” - piszą m.in portale gazeta.pl czy onet.pl.
Reklama
Przypomnijmy zatem projekt ustawy powstał z inicjatywy poselskiej w wyniku wielu postulatów, które docierały do posłów, iż prawdziwą mitręgę trzeba przejść, żeby wyciąć jedno drzewo na prywatnej posesji.