Ponadto rzecznik KGP ujawnił, jakie są ustalenia biegłych z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków drogowych, którzy zostali wezwani na miejsce zdarzenia.- Najważniejsza był akcja ratunkowa [...] następnie przystąpiliśmy do czynności procesowych, gdzie m.in. dokonaliśmy oględzin miejsca zdarzenia, wykonaliśmy dokumentację fotograficzną, ustaliliśmy pierwszych świadków, którzy byli, przesłuchaliśmy ich. Swoją robotę zrobiliśmy bardzo dobrze, profesjonalnie – relacjonował na antenie TVN24 mł. insp. Mariusz Ciarka.
Ponadto według rzecznika KGP jest duża szansa, że biegli - na podstawie zeznań świadków, dokładnej dokumentacji fotograficznej - będą w stanie określić odległości, w jakiej jechały poszczególne pojazdy w kolumnie szefowej rządu.- Te dane, które uzyskała policja, prokurator, to nie są dane wymyślone, to są dane, które podali biegli sądowi, którzy byli wezwani na miejsce. To nie jest norma, że na miejsce każdego wypadku drogowego wzywani są natychmiast biegli, najczęściej powołuje się ich po pewnych czasie i oni wydają ekspertyzę, czy opinię na podstawie dokumentacji. Biegli, którzy byli na miejscu, określili prędkość pojazdu, w którym jechała premier Szydło od 50 do 60 kilometrów na godzinę – oznajmił mł. insp. Mariusz Ciarka.
Odnosząc się do sporu wokół tego, czy kolumna samochodów, była odpowiednio oznakowana i miała włączone sygnały świetlne i dźwiękowe, mł. insp. Mariusz Ciarka podkreśla, że w tej sprawie wszystko jest jasne.- Są zarzuty, że kolumna miała poruszać się z bardzo dużą prędkością, na tym filmie sprzed miejsca wypadku, udostępnionym przez TVN24 widać, że samochody poruszają się z normalną prędkością, już jest obalony argument niektórych pseudoekspertów, którzy mówili, że kolumna mknęła bardzo szybko, te samochody poruszają się, jak na kolumnę pojazdów uprzywilejowanych, naprawdę z prędkością miejską, nieprzekraczającą chociażby prędkości dopuszczalnej – zaznaczył rzecznik KGP.
- Na filmie widać, że kolumna jest właściwie oznakowana. Pojazdem uprzywilejowanym jest pojazd, który wysyła sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, a także niebieskie sygnały świetlne, w przypadku kolumny, to są pojazdy uprzywilejowane na początku kolumny i na końcu, które wydają jeszcze dodatkowo sygnał świetlny czerwony. Pojazd, w którym jechała premier, nie musiał mieć włączonych żadnych sygnałów. Na tym filmiku, jak się przyjrzymy, tam jednak samochód pani premier ma włączone sygnały – tłumaczy rzecznik KGP.
- Eksperci wprowadzają w błąd, kiedy mówią, że samochody muszą jechać „na zderzaku”. Taktykę dostosowuje się do sytuacji, są sytuacje, gdzie ze względu na bezpieczeństwo osób chronionych te samochody powinny jechać blisko siebie, są sytuacje, gdzie wręcz te odległości powinny być większe – wyjaśnił rzecznik KGP.