Szanowni Państwo, prosimy o zrozumienie, że w tak krótkim terminie nie jesteśmy już w stanie zorganizować spotkania z panią Kanclerz – napisał Holger Theissen z ambasady Niemiec w Warszawie. Była to odpowiedź na zaproszenie do odwiedzin KODu.
Grupka KODziarzy nie zraziła się. Mieli powód do dumy. Kanclerz Niemiec jadąc Alejami Ujazdowskimi w Warszawie przejechała koło nich. I to ich strasznie ucieszyło.
To dla nas był szok, bo wiedzieliśmy, że Kanclerz zapewne nie będzie miała czasu nas odwiedzić, ale ten przejazd był dla nas ogromnym aktem wsparcia
– czytamy na kod-mazowsze.pl.
Pokusili się nawet o stwierdzenie, że „kanclerz Merkel przejechała przez Al. Ujazdowskie ostentacyjnie zwalniając (co można zobaczyć na filmie)”.
Nie wzięli pod uwagę trudnych warunków na drodze oraz tego, że samochód kanclerz po prostu jechał wolno? Rozjaśnił tę kwestię Sławomir Nitras.
Jeździ po Warszawie pani kanclerz Angela Merkel. Zupełnie przypadkowo ją spotkałem na ulicy. Zanim powiem państwu parę słów o wizycie, moją ocenę tej wizyty, trochę chcę państwu pokazać jak ona jedzie. Ona jedzie kolumną, tak jak wszystkie VIPy po warszawie, na sygnałach. Właśnie wjeżdża na Plac Trzech Krzyży. Ale istotna jest prędkość z jaką jedzie. Ci wszyscy, którzy oglądają kolumny VIPów: pana Macierewicza, pani premier szydło… To jest pani kanclerz, to jest jej samochód. Ona jedzie prędkością może 40 km/h kolumna się porusza, może 30 km/h. Oczywiście dziś są trudne warunki obiektywnie. Ta prędkość nie może więc być nawet 60 km/h, czy nawet 50 km/h, bo tu obowiązuje 50 km/h. Zobaczcie państwo jak oni wolno jadą
– mówił Sławomir Nitras.
ZOBACZ WIDEO: